Autor : Marta Markiewicz
2023-03-01 11:58
W niewydolności serca współpraca w trójkącie: pacjent, rodzina, medycy odgrywa kluczową rolę. Jak wskazują eksperci zmiana stylu życia to długi marsz, w którym pacjentowi musi pomóc i towarzyszyć nie tylko kadra medyczna, ale również najbliżsi.
Większość pacjentów zmagających się z niewydolnością serca w momencie postawienia diagnozy musi zmierzyć się z ważnym zadaniem, jakim jest zmiana nawyków i diametralna zmiana stylu życia. Niestety zadanie to nie należy do najłatwiejszych i często prostsze okazuje się przestrzeganie zaleceń terapeutycznych w odniesieniu do farmakoterapii niż wdrożenie trwałych zmian w diecie i aktywności fizycznej.
Aleksandra Tomaszek, psycholog, psychotraumatolog i edukatorka niewydolności serca w Narodowym Instytucie Kardiologii w Aninie, patrząc na pacjentów z niewydolnością serca często widzi ich osamotnienie w chorobie.
- Choroby mają to do siebie, że mamy poczucie samotności. Natomiast nasza praca z pacjentami powinna spowodować to, żeby nie czuli się sami - wskazała Aleksandra Tomaszek.
Jej zdaniem ważnym elementem współpracy z pacjentem jest to, by dać mu czas na akceptację swojej choroby. – Dopiero na tak przygotowanym gruncie możemy być pewni dobrej współpracy lekarsko-pielęgniarsko-psychologiczno-rodzinnej - podkreśliła.
W procesie zmian w życiu pacjenta istotną rolę odgrywa również jego otoczenie. Tutaj psycholog użyła porównała do lotu samolotem. - Żeby uratować kogoś słabszego, sami musimy o siebie zadbać i zaczynamy od siebie. Dlatego tak ważne z punktu widzenia efektów zmiany jest przede wszystkim wzmocnienie otoczenia pacjenta, żeby to otoczenie mogło wspierać swojego bliskiego. A kiedy będzie wspierać? Wtedy, kiedy będzie mieć wszystkie możliwe informacje, kiedy będzie uczestniczyć w procesie leczenia, kiedy będzie rozumieć diagnozę i widzieć co się może wydarzyć. Ważne jest również to, by rodzina i otoczenie wiedzieli na co zwrócić uwagę, jak pomóc pacjentowi i mieli kontakt z lekarzem, tak, by być obecnymi także podczas trudnych rozmów - wskazała Aleksandra Tomaszek.
Zdaniem dra hab. n. med. i n. o zdr. Dominika Olejniczaka, adiunkta z Zakładu Zdrowia Publicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, w przypadku pacjentów z niewydolnością serca istotne jest dobre rozpoznanie ich potrzeb. Warto również poznać odpowiedź na pytanie skąd się wziął u pacjenta określony, nieoptymalny styl życia.
- Ze zmianą diety i aktywnością fizyczną jest tak, że widoczne efekty niestety nie przychodzą od razu, pacjenci często oczekują natychmiastowych rezultatów. Jak dwa razy się przejedziemy na rowerze to nie będziemy od razu szczuplejsi i zdrowsi. To niestety tak nie działa. Ta perspektywa czasowa po prostu jest długa, a widoczne efekty nieco odłożone w czasie. Organizm nie lubi gwałtowności, woli regularność, stąd nie powinniśmy wymagać od pacjenta radykalnej i natychmiastowej zmiany stylu życia, a raczej konsekwentnego, czasami nawet powolnego, wdrażania zmian, aby pacjent mógł się przyzwyczaić do nowych zachowań i tym samym stosować je długoterminowo, nie przez chwilę - wskazał Dominik Olejniczak.
Dlatego bardzo ważne jest, by żadne zmiany w życiu pacjenta nie były wprowadzane rewolucyjnie, ale metodą „małych kroków”. W przypadku niewydolności serca nawet wskazane jest, by zmiany te nie były bardzo gwałtowne.
- Często używam sformułowania, że cała zmiana powinna być uszyta na miarę. Jeżeli nowe nawyki będą forsowane „z marszu”, nie będą dostosowane do pacjenta i będą burzyły jego porządek i przyzwyczajenia, to po prostu nic z tego nie będzie. Przede wszystkim dotyczy to zmiany sposobu żywienia, w tym klarowności i praktyczności zaleceń: nie można powiedzieć pacjentowi „proszę jeść mniej tłusto” albo „proszę jeść lekkostrawnie”, abstrahując od tego, że pacjent może nie mieć wiedzy, czym jest „dieta lekkostrawna” - ocenia specjalista zdrowia publicznego. - Pacjent musi wiedzieć nie tylko CO, ale także JAK ma zrobić.
Dominik Olejniczak wskazuje również na rolę otoczenia pacjenta. - Każdy człowiek funkcjonuje w czymś, co w promocji zdrowia nazywamy siedliskiem. Takim siedliskiem jest np. dom i rodzina go tworząca. I w tym otoczeniu zadziałać powinny mechanizmy analogiczne do tych, jakie obserwujemy np. przy osobach starających się zerwać z nałogiem nikotynizmu. Jeżeli pacjent chce rzucić palenie czy picie alkoholu to najlepiej, by otoczenie - wspierając go - również zerwało z nałogiem. Wtedy po prostu jest łatwiej. Podobnie jest ze zmianą diety i stylu życia. Dlatego też myślę, że nawet w przypadku pojedynczego pacjenta, warto zaangażować w działania jego otoczenie - wskazał.
W ramach Tygodnia wiedzy o niewydolności serca polecamy także:
Prof. P. Mitkowski o leczeniu niewydolności serca
Tydzień wiedzy o niewydolności serca: podłoże, epidemiologia, leczenie