Autor : Radosław Chrzanowski
2021-12-28 12:52
Ostatnie propozycje nowych taryfikacji dla świadczeń gwarantowanych wzbudziły wiele emocji. Dotyczy to m.in. świadczeń wentylacji mechanicznej w warunkach domowych. I to właśnie ci ostatni świadczeniodawcy najgłośniej alarmują, że w Radzie Taryfikacyjnej dzieje się coś niepokojącego i przygotowują własne, ich zdaniem urealnione, taryfy dla poszczególnych zakresów świadczeń. Także propozycje wycen dla świadczeń gwarantowanych, m.in. z zakresu rehabilitacji czy stomatologii zostały skrytykowane jako za niskie. Procesy wyceny, w odróżnieniu do taryfikacji świadczeń, nie muszą przechodzić przez Radę. Ale często przechodzą. Poza tym w wielu przypadkach pomysłodawcą dokonania wycen przez Agencję jest sam NFZ.
To, że obniżki taryf i wycen nie znalazły zrozumienia wśród świadczeniodawców, może mieć związek z dużym wpływem NFZ na działania Agencji. Eksperci wskazują m.in. na skład Rady do spraw Taryfikacji, której przewodniczącym jest prezes Narodowego Funduszu Zdrowia - Filip Nowak, a w jej skład wchodzi wiceprezes ds. medycznych - Bernard Waśko, Daniel Rutkowski, zastępca dyrektora Departamentu Świadczeń Opieki Zdrowotnej. Także część innych członków jest związana a to z rządem i urzędami, a to z PiS.
Wróćmy więc trochę do historii. Przez lata mówiło się, że źle się dzieje, gdy instytucja, która płaci za leczenie sama ustala stawki. Bo wtedy - w domyśle - może tak je ustawiać, by mieścić się w swoich środkach, a nie tak, by placówki mogły trochę zarobić lub choć wyjść na zero. Powołanie agencji ds. taryf było jednym ze sztandarowych postulatów PO.
Przypomnijmy choćby co pisał w 2012 r. poseł PiS Wojciech Szarama upominając się w interpelacji poselskiej o uporządkowanie tej kwestii. - Rozwiązaniem miało być powołanie do życia Agencji Taryfikacji na wzór Agencji Oceny Technologii Medycznych, do zadań której należałoby przeprowadzenie taryfikacji świadczeń zdrowotnych w sposób niezależny, oparty na fachowych kryteriach. Powołanie AT zakładał projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych. Przy kontraktowaniu świadczeń NFZ byłby zmuszony uwzględniać wytyczne AT, co definitywnie rozwiązałoby przedstawiony problem - zwracał się do ministra zdrowia przypominając, że prace nad powołaniem agencji wyhamowały.
Efektem tego, że NFZ ustalał taryfy sam, w miarę posiadanych środków było zadłużanie i niepodejmowanie się niektórych zakresów świadczeń, jak w pediatrii czy psychiatrii, gdzie -zwłaszcza w psychiatrii dziecięcej - lata niedofinansowania skutkowały też niskim zainteresowaniem medyków wykonywania tego zawodu. Z drugiej strony mieliśmy zakresy bardzo dobrze opłacane, tam gdzie środowisko było silne, umiało wywierać presję - jak w niektórych obszarach kardiologii czy okulistyki.
Platforma z obietnicy powołania osobnej agencji się nie wywiązała. Jednak na ostatniej prostej dorzuciła taryfikację do Agencji Oceny Technologii Medycznych. Nowelizacja przepisów z 2014 r. weszła w życie 1 stycznia 2015, wówczas też Agencja Oceny Technologii Medycznych zmieniła nazwę na Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
Był to i tak duży postęp, a osobna agencja faktycznie niekoniecznie była potrzebna. Problem od początku stanowiły dane - placówki nie miały ich rozliczonych na poszczególne elementy działania oraz pacjentów, ale z czasem i urzędnicy i placówki się tego uczyli i uczą coraz lepiej.
W pierwszym składzie Rady ds. Taryfikacji przewodniczącą była Julia Jaśkiewicz, wiceprezes NFZ ds. finansowych (w czerwcu 2015 r. złożyła dymisję z tego stanowiska, ale nadal szefowała radzie, na co wskazują protokoły w BIP AOTMiT). A dwoma wiceprezesami byli: przedstawiciel strony pracodawców oraz osoba związana przez lata z samorządem lekarskim i samorządem lokalnym. Już w pierwszym składzie był też Filip Nowak, który od 2010 r. szefował oddziałom NFZ (gdy powoływano go do rady był szefem oddziału mazowieckiego), a potem przejął rolę przewodniczącego.
Można więc powiedzieć że od początku uznano, że NFZ musi pilnować finansów i stać na straży przyjmowanych taryf (choć formalnie decyzje należą do prezesa Agencji), mimo, że cel wyłączenia taryf z NFZ do Agencji był zupełnie inny. A z czasem wpływy centrali Funduszu rosły w Radzie.
Obecnie daleko do pierwotnych założeń. Z Wydziału Taryfikacji - jak nieoficjalnie mówią eksperci - zrobiono po cichu kolejny departament NFZ i MZ, ale na zewnątrz za decyzje odpowiada nadal Agencja, więc NIK nie może już zarzucać rządowi, że ten sam decyduje o cenach i płaci.
Zupełnie inaczej wygląda to w działającej o wiele dłużej w ramach AOTMiT, zajmującej się oceną leków Radzie Przejrzystości, gdzie przewodniczącym jest prof. dr hab. n. med. Rafał Niżankowski, prezes Polskiego Towarzystwa Intensywnej Terapii Interdyscyplinarnej, a w jej składzie próżno szukać Macieja Miłkowskiego, decydującego o refundacji leków czy prezesa lub wiceprezesa NFZ, choć to Fundusz wypłaca środki za refundację.
Zaglądając do ustawy opublikowanej w 2014 r. i jej treści w obecnym kształcie warto przypomnieć, że uchylono dwa zapisy dające świadczeniodawcom wpływ na działania rady
Zapis oryginalny: W skład Rady do spraw Taryfikacji wchodzi dziesięciu członków powoływanych przez ministra właściwego do spraw zdrowia, w tym trzech członków spośród osób zgłoszonych przez reprezentatywne organizacje świadczeniodawców w rozumieniu art. 31sb ust. 1 oraz dwóch członków zgłoszonych przez Prezesa Funduszu.
Obecnie: W skład Rady do spraw Taryfikacji wchodzi dziesięciu członków powoływanych i odwoływanych przez ministra właściwego do spraw zdrowia, w tym dwóch członków zgłaszanych przez Prezesa Funduszu.
Zapis oryginalny - teraz całkiem uchylony: Wyboru trzech członków Rady do spraw Taryfikacji spośród osób zgłoszonych przez reprezentatywne organizacje świadczeniodawców w rozumieniu art. 31sb ust. 1 dokonuje minister właściwy do spraw zdrowia, biorąc pod uwagę kryterium liczby osób zatrudnionych i osób udzielających świadczeń opieki zdrowotnej łącznie u świadczeniodawców zrzeszonych w reprezentatywnej organizacji świadczeniodawców, która dokonała zgłoszenia.
Został też uchylony punkt mówiący o tym, że minister zdrowia odwołuje członka Rady do spraw Taryfikacji na umotywowany wniosek Prezesa Agencji przed upływem kadencji.
Świadczeniodawcy mówią: "sprawdzam"
W ostatnich tygodniach działania Rady do spraw Taryfikacji znalazły się w ogniu krytyki świadczeniodawców zrzeszonych w Ogólnopolskim Związku Świadczeniodawców Wentylacji Mechanicznej (OZŚWM). Nie zgadzając się na propozycje Rady dot. redukcji świadczeń o odpowiednio 19, 26 i 62%, organizacja postanowiła wyręczyć ekspertów powołanych przez AOTMiT i zleciła przygotowanie raportu, którego autorzy z firmy Formedis, bazując na danych świadczeniodawców przesłanych wcześniej do AOTMiT, podjęli się przygotowania propozycji wycen dla świadczeń nieinwazyjnej domowej wentylacji mechanicznej.
Jak poinformowali naszą redakcję świadczeniodawcy, przygotowany raport bazuje na nowym standardzie rachunku kosztów, zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem Ministra Zdrowia w sprawie zaleceń dotyczących standardu rachunku kosztów u świadczeniodawców (Dz.U. 2020 poz. 2045). Przekonują, że finalne wyliczenia zrealizowane na tych samych danych, są diametralnie różne od tego co zaproponowała Rada do spraw Taryfikacji.
Co wynika z raportu zrealizowanego poza AOTMiT?
Analitycy wskazują, że taryfa dla analizowanych procedur powinna wyglądać następująco:
dla procedury obejmującej pacjentów wentylowanych nieinwazyjnie powyżej 16 godz. na dobę jest o 43 proc. wyższa od aktualnie obowiązującej stawki NFZ, natomiast aż o 111 proc. wyższa od zaproponowanej w raporcie AOTMiT,
dla procedury obejmującej pacjentów wentylowanych nieinwazyjnie 8-16 godz. na dobę jest o 23 proc. wyższa od aktualnie obowiązującej stawki NFZ, natomiast aż o 115 proc. wyższa od rekomendowanej w raporcie AOTMiT,
dla procedury obejmującej pacjentów wentylowanych nieinwazyjnie poniżej 8 godzin na dobę jest o -22 proc. niższa od aktualnie rekomendowanej stawki NFZ, jest aż o +254 proc. wyższa od tej rekomendowanej w raporcie AOTMiT.
- Mamy kolejne potwierdzenie naszych obaw, że proponowana wycena świadczeń, zarekomendowana w stanowisku Rady ds. Taryfikacji z 25 listopada, oparta jest na nierzetelnych i nieprawdziwych danych - wskazuje Robert Suchanke, prezes Ogólnopolskiego Związku Świadczeniodawców Wentylacji Mechanicznej (OZŚWM). Przyznaje jednocześnie, że przygotowany raport bazował na danych zebranych od członków organizacji - przedstawia zatem wycinek rynku. Podkreśla jednak, że wybrane do analizy dane pochodziły z lat 2019- 2020 i nie zawierały kosztów z ostatniego roku, w którym mierzymy się z galopującą inflacją, a dodatkowo doszło do niespotykanego od wielu lat wzrostu kosztów po stronie świadczeniodawców. W praktyce AOTMiT stosuje teraz do taryf z poprzednich lat specjalny mnożnik - współczynnik zmiany wielkości kosztów, o czym wspomina w raporcie.
- Od początku listopada, gdy zapoznaliśmy się z raportem AOTMiT, apelowaliśmy do prezesa Agencji o spotkanie i wyjaśnienie metodologii liczenia zastosowanej przez Agencję. Niestety bez rezultatów- wskazał Suchanke. Związek przyznał, że 15 grudnia otrzymał pismo od prezesa AOTMiT, z którego wynika „na ostatnim etapie projekty taryf poddane są pod dyskusję przez Radę ds. Taryfikacji, która jest ciałem doradczym i ma za zadanie, na podstawie informacji przygotowanych przez Agencję, proponować kierunki zmian taryf, opiniować ich wysokość i wskazywać wariant, który powinien zostać przyjęty (…). Rada może zlecać dokonanie dodatkowych analiz i przeliczeń, a także modyfikować wysokość taryf w oparciu o wspomniane wcześniej brane pod uwagę aspekty”.
- Analizując tę odpowiedź widać niestety, jak niefrasobliwie procedowane są sprawy dotyczące naszego zdrowia. Rada nie powinna pomijać kryteriów, które zna - licząc, że będą inne czynniki, które Minister Zdrowia weźmie pod uwagę i zmieni taryfy – mówi Jacek Czajczny ze Stowarzyszenia „Łódzkie Hospicjum dla Dzieci – Łupkowa”. - Dla nas, i jestem przekonany, że również dla pozostałych członków OZŚWM, bezpieczeństwo i komfort pacjenta oraz jego bliskich to bardzo istotna wartość dodana świadczenia a dla państwa ogromne oszczędności w obszarze kosztów pośrednich społecznych. Niestety Rada ds. Taryfikacji nie wzięła pod rozwagę uwag merytorycznych naszego środowiska- wskazał.
W praktyce Rada ma wpływ na taryfy na różnych etapach prac – niestety nie są publikowane informacje dotyczące przebiegu tego wpływu czy np. informacje o różnicach w stawkach proponowanych przez pracowników Agencji i tych przyjętych przez Radę.
Trudne czasy dla świadczeniodawców
Problemem są też płatności za już zrealizowane świadczenia oraz propozycje finansowe na rok kolejny. Według OZŚWM rosną niewypłacone przez NFZ nadwykonania za 2021 rok a rozsyłane przez oddziały plany rzeczowo – finansowe na rok 2022 są tożsame z tymi sprzed roku i wcześniejszych lat.
To, co proponują nam wojewódzkie oddziały NFZ ma się nijak do aktualnej liczby pacjentów pozostających pod opieką członków naszego Związku. Znowu mamy do czynienia z powielaniem poziomów sprzed roku i wcześniejszych lat. Dla świadczeniodawców zrzeszonych w Związku oznacza to wejście w nowy rok od razu z przekroczonym kontraktem. Szacujemy, że spośród ponad 9 tys. pacjentów pozostających pod opieką domową co najmniej 1/4 nie jest uwzględniona w planach rzeczowo-finansowych na 2022 rok – mówi Marcin Warzecha, sekretarz zarządu OZŚWM.
Czytaj także:
Pacjenci zamiast w domach będą w szpitalach i innych placówkach?