Autor : Anna Gumułka
2024-02-19 09:31
Można zwiększyć odsetek nastolatków zaszczepionych przeciw HPV, umożliwiając szczepienie starszych dzieci w aptekach, lekarze o uznanym autorytecie nie widzą przeszkód – mówi w rozmowie z CowZdrowiu.pl prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Marek Tomków.
Nowo wybrany szef samorządu farmaceutów komentuje też niedawną wypowiedź minister zdrowia Izabeli Leszczyny, która powiedziała w wywiadzie dla Wirtualnej Polski, że Apteka dla Aptekarza 2.0 powinna zostać wycofana. Minister zakwestionowała sposób jej wprowadzenia i przepisy, które – jej zdaniem – ograniczają przedsiębiorczość i narażają Polskę na konflikty międzynarodowe.
Anna Gumułka, CowZdrowiu.pl: Jak Pan przyjął tę wypowiedź pani minister?
Marek Tomków: To była zaskakująca deklaracja – tym bardziej, że jako posłanka głosowała w poprzedniej kadencji za wprowadzeniem tej regulacji. W naszej ocenie należy jednak przede wszystkim wyjaśnić wszelkie wątpliwości na spotkaniach z panią minister, o co zabiegamy.
Mamy świadomość, że przeciwnicy tej regulacji starają się z całych sił dotrzeć argumentami do pani minister.
Przeciwnicy, czyli działające w tej branży organizacje pracodawców?
Tak, to te same grupy, które usiłowały ingerować w wynik niedawnych wyborów władz Naczelnej Rady Lekarskiej, kwestionując mój mandat.
Proszę wyjaśnić czytelnikom, którzy może nie znają specyfiki branży, dlaczego przepisy AdA 2.0 są Pana zdaniem dobre?
Siedem lat temu wprowadzono ustawę Apteka dla Aptekarza również po to, żeby chronić polski rynek leków – strategiczny rynek – przed przejęciami przez zagraniczne korporacje, jak to się stało w przypadku hipermarketów. Patrząc na kryzysy lekowe ostatnich lat jeszcze wyraźniej widzimy, jak ważny to rynek z punktu widzenia bezpieczeństwa zdrowotnego. 80 proc. aptek w Europie działa według takich samych zasad, jakie obowiązują w Polsce, czyli nowe zezwolenie na prowadzenie apteki może uzyskać tylko farmaceuta lub spółka osobowa farmaceutów pod warunkiem, że łączna liczba placówek, które już są ich własnością to maksymalnie 4. Z drugiej strony mamy sieci liczące setki aptek, to podmioty, które cały czas się konsolidują i przeszkadza im w tym AdA.
Moim zdaniem w interesie państwa jest utrzymanie kontroli nad tym rynkiem, bo kiedy minister zdrowia będzie miał po drugiej stronie stołu negocjacyjnego trzech prezesów, z których żaden nie mówi po polsku, to pozycja negocjacyjna resortu będzie żadna.
W ubiegłym roku uchwalono AdA 2.0. Przypomnijmy czytelnikom, że uczyniono to poprzez nowelizację ustawy o ubezpieczeniach eksportowych, a prezydent Andrzej Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności tych przepisów z Konstytucją RP.
Przepisy uchwalone w 2017 r. były omijane, również poprzez firmy - słupy, mające pieniądze z Wysp Dziewiczych czy adresy na Cyprze, pod którymi jest zarejestrowanych kilka lub kilkanaście spółek.
Doprecyzowanie przepisów było konieczne, ale środowisko kilku firm postanowiło je zwalczać na wszelkie możliwe sposoby, rozsiewając nieprawdziwe argumenty, że np. niemożliwe będzie dziedziczenie aptek, podczas gdy w ustawie jest wprost zapisane, że to możliwe. Mamy nadzieję, że pani minister wnikliwie wysłucha naszych argumentów, bo tylko merytoryczna dyskusja oparta na faktach, a nie przypuszczeniach, pozwoli podjąć właściwe decyzje. Dlatego zabiegamy o spotkanie.
Rozumiem, że to jedna z pierwszych bieżących i pilnych kwestii, którymi zajmuje się Pan jako prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, wybrany zaledwie kilka tygodni temu?
Dzielę swoje zadania na krótko- i długoterminowe. Tę kwestię można zaliczyć do pierwszej kategorii, podobnie jak potencjalne problemy z realizacją recept, które mogą się pojawić w związku z wejściem w życie za kilka tygodni przepisów, które zmieniły się już jakiś czas temu, wynikających z tzw. dużej nowelizacji ustawy refundacyjnej. Trzeba wypracować rozsądne rozwiązania, żeby przeciwdziałać tym problemom. Na bieżąco zajmuję się też kwestią szczepień. Szczepienia i profilaktyka zdrowotna to zresztą obszar, gdzie poglądy pani minister Izabeli Leszczyny i samorządu aptekarskiego się pokrywają. Jeśli chodzi o długofalowe plany, to ruszają prace kolejnych zespołów z nowymi projektami świadczeń zdrowotnych udzielanych w aptekach.
Naczelna Izba Aptekarska kupiła niedawno aplikację wspierającą sprawozdawanie szczepień wykonywanych przez farmaceutów do NFZ. Jak się sprawdza to rozwiązanie?
W ciągu zaledwie 2 dni z aplikacji zaczęło korzystać prawie 80 proc. szczepiących aptek. Jest bezpłatna, bardzo intuicyjna, prosta w obsłudze. To było duże wyzwanie, ale opinie płynące na jego temat ze strony farmaceutów są dobre. Nieoceniona była tu pomoc farmaceutów „testerów” tego rozwiązania, którzy używali go w pierwszym etapie, a potem uczyli kolejnych, to działało na zasadzie kaskady. Obecnie aktywnie korzysta z tej aplikacji ponad 600 aptek.
To niewiele jak na liczbę aptek w Polsce. Dlaczego wciąż tak mało aptek prowadzi szczepienia?
Aptek mamy w Polsce 12 tysięcy, w szczycie zainteresowania szczepieniami przeciw COVID-19 prowadziło je 2100 aptek. Potem ta liczba zmalała.
Co zniechęciło farmaceutów?
Po pierwsze bardzo długo trwało zawieranie umów, poza tym zmniejszona wycena za te świadczenia, co powodowało, że środki zaangażowane w organizację punktu szczepień nie zawsze będą mogły się zwrócić - żeby tak było, szczepień musi być bardzo dużo. Po trzecie – farmaceutów zniechęcił brak szczepionek, zwłaszcza w obliczu dwóch poprzednich kwestii. Wierzę jednak, że te problemy da się rozwiązać w prosty sposób, by wykorzystać ogromny potencjał farmaceutów, którzy powinni już zauważać inne pozytywne efekty prowadzenia szczepień, jak prawo do niższego podatku od nieruchomości czy opłat za media, apteki prowadzące szczepienia są bowiem placówkami udzielającymi świadczenia finansowane ze środków publicznych.
Czy według Pana wiedzy szczepienia w aptekach sprawdziły się lepiej w dużych miastach czy mniejszych miejscowościach?
Wszędzie. W dużych miastach jest wprawdzie łatwiejszy dostęp do lekarza, ale wygodniej jest czasem zaszczepić się np. w centrum handlowym, przy okazji zakupów. Z kolei w mniejszych miejscowościach punktów szczepień jest niewiele, czasem ten aptece jest jedynym w danej miejscowości.
Myśli Pan, że po tym spadku zainteresowania prowadzeniem szczepień w aptekach trend się jeszcze odwróci?
Jestem o tym przekonany - tym bardziej, że pracujemy nad rozszerzeniem zakresu szczepień, które można wykonywać w aptekach. Myślę, że moglibyśmy w ten sposób poprawić wyniki, jeśli chodzi o szczepienia przeciw HPV.
Ale to szczepienia dla 12- i 13-latków, a farmaceuci nie mogą przecież w świetle obecnych przepisów szczepić dzieci.
To prawda, ale słyszałam już wypowiedzi kilkorga lekarzy – uznanych autorytetów, stojących na stanowisku, że starsze dzieci, powyżej 12. roku życia, mogłyby być szczepione w aptekach. Jesteśmy otwarci na dialog w tej sprawie.
Polecamy także:
Polityka lekowa: zmiana szefa departamentu w resorcie zdrowia
Bariery w dostępie do szczepień dla dorosłych
Farmaceuci: stawka za sporządzenie leku w aptece będzie wyższa
Dziennikarka z blisko 25-letnim doświadczeniem. W latach 1999-2022 w PAP relacjonowała wydarzenia na Śląsku i w kraju, specjalizując się w tematyce zdrowotnej, społecznej, naukowej i kulturalnej. W 2004 była korespondentką PAP w Londynie. Kontakt: anna.gumulka@cowzdrowiu.pl