Autor : Katarzyna Lisowska
2021-11-30 08:33
Dzisiejsze dane MZ mówią o kolejnych prawie 500 zgonach. To wieści fatalne, ale niestety może okazać się, że raport resortu zdrowia wcale nie pokazuje prawdziwej skali śmierci w czasie pandemii. W rzeczywistości wirus może odpowiadać za ponad 30 tys. zgonów Polaków więcej niż wskazują na to oficjalne statystyki - pisze wtorkowy Dziennik Gazeta Prawna.
DGP dotarł do raportu MZ, analizującego śmiertelność w 2020 r. Wynika z niego, że liczba śmierci z powodu COVID-19 była zdecydowanie większa, niż wynikało z raportów służb sanitarnych. W dokumencie powołano się na szacunki ekspertów z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego Uniwersytetu Warszawskiego (ICM UW) tworzących modele epidemiczne. Ich zdaniem od marca 2020 r. do czerwca 2021 r. było 143 tys. nadwyżkowych zgonów, z których aż 106 tys. było bezpośrednio powiązanych z COVID-19.
- Oficjalne statystyki pokazywały zaś 74 tys. takich przypadków - przypomina gazeta.
Autorzy raportu podkreślają, że ta różnica może wynikać ze zbyt dużego obciążenia lekarzy, dla których w trakcie pandemii statystyka nie była priorytetem.
DGP zwraca uwagę, że te ogólne liczby odpowiadają analizom europejskim. - Według Eurostatu znaleźliśmy się na drugim miejscu, jeśli chodzi o tzw. nadmiarowe zgony w porównaniu do średniej z poprzednich lat. We wrześniu 2021 r. dane Eurostatu pokazywały, że Polska miała 140 tys. zgonów powyżej wieloletniej średniej - czytamy w dzienniku.
Dziś - jak mówił na antenie TVN24 minister zdrowia Adam Niedzielski - mamy 19,1 tys. zakażeń, co oznacza, że w stosunku do poprzedniego tygodnia jest to blisko 5-procentowy spadek. To, w jego opinii, oznacza, że apogeum IV fali miało miejsce w zeszłym tygodniu.
Źródło: DGP
Czytaj też:
MZ wprowadza obostrzenia w związku z wariantem Omikron. Jakie?