Autor : Anna Jackowska
2021-07-06 11:10
Krzysztof Saczka w zastępstwie Głównego Inspektora Sanitarnego w rozmowie z redaktor Aleksandrą Kurowską przypomina, jak ważna jest rola Inspekcji Sanitarnej w systemie ochrony zdrowia, podsumowuje, ile udało się już osiągnąć w zakresie unowocześniania inspekcji oraz zdradza plany dotyczące jej dalszego funkcjonowania. Komentuje też swoje działania wobec dra Pawła Grzesiowskiego.
GIS na straży zdrowia publicznego
Krzysztof Saczka przyznaje, że Inspekcja Sanitarna przez lata pozostawała instytucją trochę zapomnianą, a pandemia pokazała, że jest to instytucja bardzo potrzebna. - Niestety początkowo te zaniedbania wpłynęły na nasze możliwości reagowania na sytuację epidemiologiczną. Dziś wszyscy postrzegają Inspekcję przez pryzmat pandemii, ale tak naprawdę jej działanie ma wpływ na wiele innych ważnych kwestii, takich jak bezpieczeństwo żywności, higiena pracy czy środowiska, obszary związane z chemią, np. bezpieczeństwo kosmetyków. Trzeba pamiętać, że to przede wszystkim Inspekcja Sanitarna stoi na straży zdrowia publicznego, a naszym zadaniem jest, by to zdrowie publiczne było właściwie zabezpieczone - mówi.
Informatyzacja jako główne zadanie
Minister przyznaje, że szczególnie ważne jest dla niego to, by Inspekcja była nowoczesna. Dlatego głównym zadaniem, jakie przed sobą postawił, jest jej informatyzacja. Według niego zmiany są już widoczne. - Jeżeli spojrzymy, jak wyglądał początek pandemii i jak wtedy działała Inspekcja, wówczas zapóźniona technologicznie, gdy brakowało nawet zwykłych telefonów, co mocno odbijało się chociażby na możliwości przyjmowania kolejnych zgłoszeń, nie mówiąc już o zbieraniu wywiadów - i porówna się to z tym, jak wyglądał nadzór epidemiologiczny w ostatnich miesiącach, to już widać, jak wiele w działalności Inspekcji się zmieniło - mówi. - Spotykaliśmy się z głosami krytyki i zarzutami o zbyt wolne działania, o problemy w kontakcie z Inspekcją - przypomina i zapewnia, że dziś już tych skarg nie słychać. - Usprawniliśmy pracę , w szczycie zakażeń byliśmy w stanie zrealizować 38 tys. wywiadów epidemiologicznych w ciągu jednego dnia. Myślę, że spokojnie dawalibyśmy radę nawet z większą liczbą zakażeń - twierdzi. - Muszę tu też podziękować za olbrzymie zaangażowanie pracowników. Bez nich to wszystko nie byłoby możliwe. Grając jako jeden zespół, jesteśmy w stanie zrealizować bardzo wiele - podkreśla.
Skok technologiczny
Minister, odnosząc się do wdrażania nowych rozwiązań technologicznych i informatyzacji Inspekcji przypomniał, że na początku pandemii wywiady raportowane były tradycyjnie, w formie papierowej, a wdrożenie systemu informatycznego wprowadziło tę działalność na inny poziom. - Stworzyliśmy m.in. stacje wirtualne, co pozwoliło na to, by w sytuacji, gdy zaistniała konieczność wyłączenia jakiejś stacji powiatowej np. z powodu zakażenia pracowników lub gdy była zbyt obciążona, jej zadania mogły być przejęte przez inną stację - wyjaśnia.
Obecnie pracownicy Inspekcji mogą już z dowolnego miejsca w kraju nadzorować i realizować zadania w wybranym regionie. Dzięki technologicznym zmianom i uzupełnieniu braków sprzętowych, w ciągu 24 godz. od zgłoszenia Inspekcja jest obecnie w stanie zrealizować ponad 96 proc. wywiadów epidemiologicznych. - Idąc w przyszłość, chcemy zbudować System Ewidencji Państwowej Inspekcji Sanitarnej i chcemy, żeby w tej platformie obsługiwane były wszystkie procesy biznesowe. Chcemy też, aby elementem tego Systemu był portal internetowy, przez który nasi klienci będą w formie elektronicznej mogli zobaczyć, na jakim etapie są ich sprawy. Będziemy dążyli do tego, aby jego elementem była też aplikacja mobilna - zapowiada.
Pionizacja instytucji
Temat organizacji i pionizacji inspekcji ciągle jest otwarty. Przed pandemią każda jednostka Inspekcji Sanitarnej była niejako oddzielną - powiatowe stacje podlegały starostom, wojewódzkie wojewodom, a GIS miał tylko nadzór merytoryczny. Pandemia pokazała, że to rozwiązanie nie jest do końca prawidłowe. - Żeby Inspekcja działała prawidłowo, jej funkcjonowanie musi być koordynowane, niektóre działania muszą być ukierunkowane i zarządzane odgórnie. Na początku pandemii nastąpiło częściowe spionizowanie Inspekcji, ale tylko w zakresie takim, że powiatowe stacje zaczęły podlegać pod wojewodów i stacje wojewódzkie - wyjaśnił minister. - Warto też dodać, że przejmując stery w Inspekcji Sanitarnej otrzymałem upoważnienie pana premiera do dokonywania zmian organizacyjnych, które mają przynieść poprawę funkcjonowania i zarządzania Inspekcji w całym kraju - zaznaczył.
Wzrost potencjału rekrutacyjnego GIS
Obecnie w Inspekcji pracuje ok. 16 tys. osób. W ubiegłym roku do Inspekcji skierowano środki finansowe, które poprawiły ich wynagrodzenie. - W wielu obszarach finanse nadal są niewystarczające, ale staramy się tę sytuację poprawiać. Inspekcja zaczyna cieszyć się powodzeniem w rekrutacjach - zapewnił minister.
Konflikt z dr. Pawłem Grzesiowskim
Minister przedstawił także swój punkt widzenia w kwestii jego działań wobec dra Pawła Grzesiowskiego - Nie wystąpiłem do Naczelnej Rady Lekarskiej z wnioskiem o jakiekolwiek odebranie mu praw. Jeśli chodzi o jego wypowiedzi merytoryczne, też niejednokrotnie czerpałem z nich inspirację czy uzupełniałem swoją wiedzę. Moje wystąpienie związane było z obroną pracowników Inspekcji - powiedział minister i uzasadnił, że według niego wypowiedzi dra Grzesiowskiego były dla nich krzywdzące i wydawały mu się nieetyczne.
Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej umorzył postępowanie wyjaśniające w sprawie, jednak Krzysztof Saczka uznaje, że efekt, który został osiągnięty, jest dla niego satysfakcjonujący „poprzez samą wypowiedź dra Grzesiowskiego, który w ostatnich wywiadach stwierdził, że jako eksperci czy też naukowcy musimy brać odpowiedzialność za słowa i opinie, które wyrażamy”. - Myślę, że to wyczerpuje tę kwestię - podsumował Saczka.
Debaty, rozmowy, opinie i komentarze na kanale CowZdrowiu na YouTube!