Autor : Aleksandra Kurowska
2022-03-05 12:49
- Mamy już sporo dzieci z Ukrainy, trzeba przeanalizować jak wygląda ich kalendarz szczepień, trzeba tutaj naprawdę bardzo wielkiej pracy, szczególnie w POZ, żeby te dzieci maksymalnie szybko były zaszczepione i były bezpieczne, a także żeby bezpieczne były dzieci, które się z nimi kontaktują. Na Ukrainie dzieci umierały z powodu odry, na Ukrainie jest polio, którego my w Polsce przez ostatnie wiele lat nie mamy - mówi w rozmowie z naszą redakcją Jarosław Pinkas, konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego.
Obejrzyj wideo:
W ostatnich dniach Polska przyjęła kilkaset tysięcy uchodźców z Ukrainy. Osoby te szukają u nas azylu, ale naszym zadaniem jest też zapewnienie im opieki medycznej, o czym mówią Rząd i Narodowy Fundusz Zdrowia i eksperci. Jednym z ważnych elementów jest też wyszczepialność. Jak wiemy w ostatnich latach Rosja prowadziła szeroką kampanię dezinformacyjną, zarówno w Polsce jak i przede wszystkim w Ukrainie, zniechęcającą do szczepień ochronnych.
Pani redaktor, spadek zaufania do szczepień ochronnych na Ukrainie był wynikiem czegoś, co można spokojnie nazwać wojną hybrydową, wiadomo zostało to wygenerowane przez nieprzyjazne dla Ukrainy państwo, które postponowało wartość szczepień, mówiło że szczepionki, którymi szczepi się ukraińskie dzieci to szczepionki mało wartościowe, że ci którzy je kupują są skorumpowani, w związku z tym kupują szczepionki byle jakiej jakości.
Spowodowało to dramatyczny spadek wyszczepialności, szczególnie wśród dzieci, szczególnie niezwykle łatwo rozprzestrzeniających się chorób, na przykład odry. Jeszcze trzy lata temu rzeczywiście był to potężny problem i dalej pewnie będzie na Ukrainie, właśnie z powodu dość powszechnych przypadków odry.
To jest wirus utraty zaufania, jest bardziej zakaźny od każdego innego wirusa i z tym trzeba oczywiście walczyć. Więc jest to potężne wyzwanie, dlatego że będziemy mieli, mamy już sporo dzieci z Ukrainy. Trzeba przeanalizować jak wygląda ich kalendarz szczepień, trzeba tutaj naprawdę bardzo wielkiej pracy, szczególnie w podstawowej opiece zdrowotnej, żeby te dzieci maksymalnie szybko były zaszczepione i żeby rzeczywiście były bezpieczne i także żeby bezpieczne były dzieci, które się z nimi kontaktują.
Na Ukrainie dzieci umierały z powodu odry, na Ukrainie jest polio, którego my w Polsce przez ostatnie wiele lat nie mamy. Więc naszym zadaniem jest doprowadzić do pełnego bezpieczeństwa zdrowotnego. Zadaniem wszystkich lekarzy, wszystkich profesjonalistów medycznych, także polityków zdrowotnych. Musimy opracować program przeciwdziałania tym niepokojącym zjawiskom chorobowym, które się mogą u nas pojawić.
To także przekonanie wszystkich tych, którzy są naszymi gośćmi, którzy przyjechali do Polski, że szczepienia są bezpieczne. Może nic na siłę, nie powinny być one obowiązkowe, ponieważ może to budzić jakieś kontrowersje i natury prawnej i legislacyjnej. Należy to zrobić w sposób niezwykle subtelny, ale zarazem taki, żeby było poczucie, że jest to pewnego rodzaju konieczność w naszym kraju.
Nikt nie spodziewał się tak dramatycznej sytuacji, która przecież zdarzyła się 8 dni temu, że będziemy mieli taką falę uchodźców, ludzi którzy chcą zachować swoje życie, którzy chcą żyć w bezpiecznym miejscu. I oni oczywiście tak jak powiedziałem, muszą się dostosować do naszego prawodawstwa i my musimy doprowadzić do sytuacji, żeby było to stosunkowo łatwe, żeby ta logistyka związana z wyszczepianiem, z analizą stanu zdrowia, była jak najlepsza. To będzie bardzo trudne, wiem jakie zadania są w tej chwili przed POZ, który musi nadrobić dług zdrowotny, który musi zwiększyć dostępność do świadczeń zdrowotnych, będzie to także istotny problem logistyczny. Nagle mamy już w tej chwili ponad 600 tys. osób, które do nas przyszły, zestresowanych, co także często powoduje choroby somatyczne, więc wielkie wyzwanie przed całym systemem ochrony zdrowia w Polsce.
Zobacz także: Szpitale pomagają już 1760 uchodźcom, ponad połowa to dzieci
Jak Pan ocenia możliwości zaszczepienia tych osób, jeżeli chodzi o dostępność szczepionek? Sama około 2 lata temu próbowałam się zaszczepić na odrę dodatkowo, wiem, że znalezienie tej szczepionki wcale nie było proste, ponieważ w pierwszej kolejności szczepimy oczywiście dzieci zgodnie z kalendarzem.
Pani redaktor, to jest niezwykle ważne pytanie. Tutaj myślę, że cała Europa powinna stanąć na wysokości zadania. Rzeczywiście priorytetowe dostawy powinny trafić do Polski, jeżeli będzie nam czegoś brakowało. Ale do tej pory pokazaliśmy, że ostatnią rzeczą, która jest jakimś problemem w Polsce, jest dostępność do szczepień ochronnych. Potrafiliśmy w błyskawiczny sposób doprowadzić do sytuacji, że wszyscy chętni mogą się zaszczepić na COVID-19, do tej pory kalendarz szczepień był realizowany zgodnie z harmonogramem. I oczywiście mamy sporą liczbę odmów, czy nawet zbyt dużą, ale nigdy nie było problemów natury logistycznej. Nasi lekarze, nasze pielęgniarki wiedzą jakie szczepienie w jakim czasie realizować, są kwalifikacje do szczepień ochronnych, zorganizowane jest to naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Jeżeli będzie czegoś brakowało to sądzę że powinien być to priorytet dla całego europejskiego WHO, żeby Polska, która zrobiła tak niezwykle dużo, przyjęła tak dużą liczbę uchodźców, była bezpieczna jeżeli chodzi o dostępność do szczepionek. To działanie dla całej Europy, być może dla całego świata.
Jako konsultant krajowy ds. zdrowia publicznego na pewno widzi Pan też inne wyzwania związane właśnie z tak dużą liczbą osób, które chronią się w tej chwili w Polsce przed wojną. Co jeszcze z takich pilnych działań organizacyjnych powinniśmy zrobić?
Myślę, że wszystko robimy na bieżąco. Oczywiście pewnie będą jakieś problemy, ale my Polacy potrafimy je rozwiązywać w odpowiednim czasie, z odpowiednim nasileniem. Wiadome, że będziemy mieli pewnie problemy z dostępnością, ale one zostaną rozwiązane. Widzę nieprawdopodobne wsparcie środowisk profesjonalistów medycznych, którzy nie szczędzą swojego czasu. Robią wszystko, żeby ludzie, którzy przyjeżdżają mieli poczucie bezpieczeństwa zdrowotnego. Jesteśmy w stanie reagować w momencie, kiedy nastąpi jakieś chociażby zagrożenie dostępności, mamy już opracowane ścieżki, ale przede wszystkim mamy ludzi, którzy dają tyle serca, ciepła, dobrych emocji, że powinniśmy poradzić sobie z problemami, które mogą zaistnieć. Na razie, mam nadzieję, nie widać [problemów] jeszcze na tyle, żeby trzeba było podejmować jakieś bardzo istotne działania.
Bardzo dziękujemy za rozmowę. Naszym gościem był pan profesor Jarosław Pinkas, były szef Sanepidu, były Wiceminister Zdrowia, a obecnie konsultant krajowy ds. zdrowia publicznego.
I dziekan Szkoły Zdrowia Publicznego Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego. I chcę powiedzieć, co jest myślę miłe i sympatyczne, że dzisiaj w ciągu pół godziny przyjęliśmy do pracy panią doktor, niezwykle dobrze wykształconą, która pracowała na Lwowskim Uniwersytecie. Jest członkiem naszego zespołu. My staramy się, żeby była tutaj przyjęta w sposób jak najbardziej godny, wspieramy ją i będziemy robić to także dla wszystkich tych, którzy chcieliby mieć poczucie bezpieczeństwa zdrowotnego w Polsce.
Bardzo dziękujemy za rozmowę.
(rozmowę przeprowadziliśmy w piątek 4 marca 2022 r.)
Czytaj także:
Uchodźcy z Ukrainy a uprawnienia do świadczeń i leków
Pomoc medyczna dla Ukrainy - kto za nią zapłaci?
Jak mądrze pomagać Ukraińcom w zaopatrzeniu w leki
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl