Autor : Aleksandra Kurowska
2024-02-15 21:29
- Dopóki rozmawiamy o sąsiedzie, o koleżance, która ma gorszy czas w życiu, to oczywiście, powinna pójść do psychiatry. Ale jeśli zaczyna to dotyczyć bezpośrednio nas - zaczynamy się zastanawiać, „co ludzie powiedzą” - mówi w rozmowie z Cowzdrowiu.pl. Agnieszka Leszczyńska, dyrektor generalna i prezes zarządu Angelini Pharma.
Aleksandra Kurowska: Coraz częściej mówi się o depresji, jako o chorobie cywilizacyjnej, a Angelini specjalizuje się w chorobach mózgu i właśnie depresji.
Agnieszka Leszczyńska: W laboratoriach Angelini opracowano lek stosowany w leczeniu depresji. Mimo, że jest obecny na rynku od dawna wciąż cieszy się popularnością wśród lekarzy i pacjentów, z uwagi na unikalny i nadal zaskakujący swoją skutecznością mechanizm działania przeciwdepresyjnego. W Klinice Psychiatrii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, pod kierunkiem pani prof. Dominiki Dudek przeprowadzono badanie porównujące go z lekami z grupy SSRI , zarówno co do skuteczności, jak i do działań niepożądanych. Wyniki tego badania potwierdzają co najmniej porównywalną skuteczność naszego leku oraz wskazują jego zdecydowanie korzystny wpływ na wszystkie okołochorobowe niedogodności, takie jak bezsenność, lęk czy zaburzenia seksualne. To jeden z najlepszych antydepresantów.
Sześć lat temu wprowadziliśmy także molekułę stosowaną w leczeniu schizofrenii, która także nie ustępuje skutecznością innym, lekom najnowszej generacji, które są na rynku, dodatkowo nie powoduje powikłań metabolicznych, nie zwiększa u pacjenta ryzyka sercowo – naczyniowego oraz nie upośledza funkcji poznawczych. Jest to lek który nie powoduje wzrostu masy ciała. A proszę sobie wyobrazić młodą dziewczynę, lat 20, która zostaje o i w następstwie leczenia dostępnymi na rynku lekami, w ciągu roku przybiera na wadze 10-15 kilogramów. Ona, abstrahując od choroby, zacznie niedobrze czuć się w swoim ciele. Dotyczy to też oczywiście płci męskiej.
Pamiętam, że Angelini jest też zaangażowana w problemy leczenia padaczki lekoopornej.
Niemal rok temu - bo 1 marca zeszłego roku – otrzymaliśmy refundację najnowszej molekuły na padaczkę lekooporną. Tym sposobem, poza dziedziną psychiatrii, zaangażowaliśmy się w dziedzinę neurologii. To jest niesamowite, bo wysoka mediana przeżycia bez napadów padaczkowych naszego leku pozwala pacjentowi trochę zapomnieć, że jest pacjentem, pozwala na normalne życie, pracować, prowadzić samochód, założyć rodzinę.
A w kwestii pracy, pandemia otworzyła nam kolejne drzwi, możemy pracować hybrydowo - to jest idealne dla pacjenta z padaczką.
Od półtora roku trwa również kampania destygmatyzacji padaczki. Nakręciliśmy film „Dziecinne proste” - dwójka dzieci wyjaśnia w nim, jak postąpić z pacjentem, który ma atak. Są to bardzo proste kroki. Walczymy z zabobonami typu wkładanie patyka do ust. Wiemy, ile powinien trwać atak, wiemy, że jeżeli trwa dłużej, to trzeba wezwać pogotowie. Pokazujemy, że naprawdę wszyscy możemy pomóc i nie powinniśmy się tego bać.
Brzmi misyjnie, ale jednak firma to firma - musi zarabiać.
Praca w jednostkach badawczych nad wyszukiwaniem nowych rozwiązań terapeutycznych w ramach obszarów, w których się specjalizujemy i dostarczanie tych rozwiązań pacjentom, to nasza pierwotna misja.
Oczywiście jest to też działanie komercyjne, bo firma szuka leku, szuka najlepszego rozwiązania i sprzedaje je na rynku i zarabia na tym pieniądze - które często, dużo wcześniej zainwestowała, bo wynalezienie nowej molekuły i przygotowanie jej do fazy rejestracji trwa 10 lat albo i więcej i wiąże się z ogromnymi nakładami finansowymi.
Ale naszą główną misją jest to, że mamy pomóc pacjentowi, mamy prowadzić dialog zarówno z lekarzem, jak i z pacjentem.
W jak sposób prowadzą Państwo dialog z lekarzem?
Przede wszystkim edukując lekarza, pokazując najnowsze rozwiązania, gdzie co działa, pokazując profil pacjenta. Trzeba szczerze rozmawiać z lekarzem - to nie jest tak, że każde leczenie jest dobre dla każdego pacjenta.
Mamy dostęp do najnowszych badań z całego świata i to też jest nasza misja wśród lekarzy, żeby tę wiedzę rozpowszechniać.
A dialog z pacjentem, to właśnie akcje edukacyjne?
Tak, to po prostu jest dbanie o pacjenta. To z jednej strony znowu edukacja odnośnie do nowych molekuł, które są na rynku i możliwości terapeutycznych, zachęcanie pacjenta, by korzystał z pomocy lekarza. To również zachęcenie pacjenta, żeby wyszedł z domu, zaczął komunikować się ze światem, potrafił powiedzieć o swojej chorobie.
Dobrze prowadzony pacjent - zarówno z chorobą psychiczną, jak i pacjent z choroba neurologiczną - może być absolutnie takich samym uczestnikiem życia społecznego, w tym zawodowego, co osoba zdrowa, tylko musi oczywiście kontrolować swoją chorobę.
Z drugiej strony, depresja to już choroba cywilizacyjna…
Lekarze, szczególnie pierwszego kontaktu, niestety diagnozują depresję coraz częściej. Z dwóch podstawowych powodów. Pierwszy - ponieważ w 38-milionowym kraju mamy 4 tys. psychiatrów, a depresja, a według prof. Gałeckiego (krajowego konsultanta z dziedziny psychiatrii) może na nią chorować 15 mln ludzi w Polsce. Nie ma więc takiej fizycznej możliwości, żeby wszyscy ci pacjenci trafili do psychiatrów.
Drugi powód jest taki, że ci pacjenci nie trafiają do lekarzy psychiatrów, bo w dalszym ciągu jest to wstyd. Dopóki rozmawiamy o sąsiedzie, o koleżance, która ma gorszy czas w życiu, to wiemy że, ta osoba powinna pójść do psychiatry. Ale jeśli zaczyna to dotyczyć bezpośrednio nas - to zaczynamy się zastanawiać, „co ludzie powiedzą”.
Lekarz pierwszego kontaktu zna się już całkiem dobrze na diabetologii, kardiologii, ale psychiatria?
Tak na diagnozie i leczeniu depresji musi znać się też! I dlatego Angelini Pharma pomaga lekarzom POZ w diagnozowaniu depresji. Wprowadziliśmy do przychodni „kioski” z kwestionariuszem pytań PHQ-9 - to test z 9 pytaniami wykorzystywany do wstępnego rozpoznawania depresji i monitorowania stanu pacjenta.
Pacjent, czekając w przychodni na wizytę, może sobie spokojnie „przejść” te 9 pytań, a jego wyniki pokażą, czy istnieje podejrzenie depresji czy lęku.
Mamy tych kiosków ok. 40, rotowały po różnych przychodniach w różnych częściach Polski. Statystyki pokazują, że ponad 70 proc. z badających się w nich osób ma umiarkowaną bądź ciężką depresję.
Czyli pacjent może wejść do lekarza już z taką wstępną samodiagnozą i się nią podzielić.
Tak. Uświadamianie pacjentów, którzy wchodzą do lekarza, to już jest pierwszy krok do tego, żeby zaczęli podejmować działania w celu uzyskania skutecznego leczenia.
Od półtora roku pracujemy z dwoma ośrodkami: łódzkim pod dyrekcją prof. Piotra Gałeckiego i ośrodkiem krakowskim po dyrekcją pani prof. Dominiką Dudek, przewodniczącej Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Przygotowujemy platformę edukacyjną, która będzie również aplikacją mobilną przeznaczoną dla lekarzy pierwszego kontaktu. Będzie wspierała ich w procesie diagnozy i wskazywała możliwości leczenia depresji. Jest to projekt absolutnie pro bono, nie ma tam żadnych nazw handlowych leków.
Aplikacja w ciągu 5 do 8 minut „prześwietla” pacjenta, czy ma tendencje lękowe czy depresyjne, jeśli okazuje się, że tak, to w bardzo krótkim czasie budujemy profil tego pacjenta. Krótkim, bo sam lekarz w POZ ma dla pacjenta średnio 12 minut.
Aplikacja jest bezpieczna, nie zbiera danych takich jak adres czy nazwisko pacjenta, wskazuje też możliwości terapeutyczne (razem z dawkowaniem), uwzględniając też oczywiście ryzyka związane z użyciem danej molekuły.
Taka ściągawka dla lekarzy.
Aplikacja będzie miała swoją premierę w marcu. Chociaż to dopiero początek, bo w dalszej kolejności chcemy też dodać do naszej technologii komponent sztucznej inteligencji, aby „uczyła się” pacjenta. To ważne, bo leczenie depresji nie jest łatwe, tylko u 40 proc. pacjentów pierwsze leczenie kończy się sukcesem. Jako lider rynku czujemy się zobowiązani, by lekarzom w tym pomóc.
Polecamy także:
Zdrowie psychiczne: pacjenci pediatryczni są dyskryminowani (wywiad)
Lekarze: o jedno miejsce na tej specjalizacji ubiega się ponad 70 osób
Przy szpitalu dziecięcym w Krakowie powstaje ogród sensoryczny
Marek Kos: centra zdrowia psychicznego także po zakończeniu pilotażu
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl