Autor : Jakub Wołosowski
2022-10-05 09:22
Czy Rzecznik Praw Pacjenta otrzymuje skargi w związku z prawem do przeprowadzenia aborcji? Okazuje się, że z jednej strony Polki skarżą się rzadko, ale z drugiej po pamiętnym wyroku Trybunału Konstytucyjnego ich liczba wzrosła. Wśród powodów jest m.in. powoływanie się przez lekarza na klauzulę sumienia i zatajanie wady płodu.
O skargach do Rzecznika Praw Pacjenta (RPP) w związku z prawem do terminacji ciąży możemy przeczytać w środowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej. Wśród powodów tych nielicznych skarg, jakie trafiają do RPP wymienia się zatajenie wady płodu, odmowę wykonania zabiegu pomimo wskazań, powoływanie się na klauzulę sumienia czy zbyt późne podjęcie akcji opróżnienia macicy.
Jak wynika z danych udostępnionych przez RPP w 2018 r., kiedy zabieg wykonania aborcji był łatwiej dostępny mówiąc delikatnie, biuro nie prowadziło żadnego postępowania w sprawie nieprawidłowości w tym temacie. W 2020 r. było jedno, ale w 2021 r., czyli pierwszym roku zaostrzonych przepisów, już pięć. W tym roku Rzecznik zajmuje się dwoma postępowaniami. Więcej jest także zgłoszeń na infolinię. W 2021 r. było ich siedem, a dwa lata wcześniej tylko dwa.
Do niedawna liczba legalnych aborcji w Polsce była na stałym poziomie około tysiąca rocznie. W 2018 r. było to 1076 zabiegów terminacji ciąży, rok później 1110, a w 2020 r. ponownie 1076. W 2021 wynosiła już ona tylko 107 (76 z powodu upośledzenia lub ciężkiej choroby płodu i 32 z powodu zagrożenia życia lub zdrowia kobiety).
- Dziki mnie, że jest ich tak niewiele. Sama prowadzę kilka spraw z lat 2021 r. i 2022 r. i jest więcej niż przypadków odnotowanych przez RPP. Sądzę więc, że nie zawsze poszkodowane pacjentki decydują się na wszczęcie postępowania przez RPP - ocenia w rozmowie z "DGP" Jolanta Budzowska, radczyni prawna, która reprezentuje pacjentów poszkodowanych w sprawach o błędy medyczne. Prowadzi ona sprawy podobne do słynnego przypadku pani Izabeli z Pszczyny. Na początku września trzej lekarze usłyszeli we wtorek i środę w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach zarzuty w tej głośnej sprawie.
Za niskim odsetkiem zgłoszeń może stać m.in. czas. Postępowanie przed Rzecznikiem to procedura, która może być skomplikowana prawnie, a przez to długa. Pacjentka musi powołać się na konkretne przepisy. Zaś w sytuacji, gdy kobieta chce lub musi zabieg aborcji przeprowadzić jak najszybciej, to na takie postępowanie nie ma właśnie czasu.
Źródło: DGP.
Międzynarodowy Dzień Bezpiecznej Aborcji. Czy w Polsce taka jest?
Prokuratorskie zarzuty w związku ze śmiercią Izabeli z Pszczyny