Autor : Anna Gumułka
2024-04-19 18:54
Olbrzymi postęp w endokrynologii to kwestia ostatnich 20 lat, w tym czasie znacznie poprawiły się metody diagnostyczne i dostęp do nich, pojawiły się też nowoczesne leki - wskazuje prof. Beata Kos-Kudła ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, prezes Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego - jednego z najstarszych towarzystw endokrynologicznych w Europie, które właśnie świętuje 75-lecie.
- Na pewno bardzo dużo się zmieniło przez te 75 lat, kiedy endokrynologia startowała jako część interny. W 1949 r. powstała pierwsza klinika endokrynologii w Łodzi, powstała w ogóle idea założenia towarzystwa endokrynologicznego. Wtedy chyba tak dużo się nie działo. Duży postęp w endokrynologii to w zasadzie kwestia ostatnich 20 lat, kiedy mamy bardzo dużo metod diagnostyki - lepiej diagnozujemy pacjentów, mamy bardzo wiele nowych metod terapii, rozpoznajemy wiele nowych chorób, nawet rzadkich chorób, dlatego nasza praca polega również na tym, że współpracujemy z innymi specjalnościami - powiedziała prof. Beata Kos-Kudła podczas piątkowego briefingu prasowego towarzyszącego obchodom jubileuszu towarzystwa.
- Obserwujemy olbrzymi postęp, jeśli chodzi o diagnostykę obrazową, w tomografii, olbrzymi postęp w medycynie nuklearnej. Wykonuje się mnóstwo badań PET, z nowymi znacznikami, bo powstają i nowe znaczniki, które później wykorzystywane są w leczeniu. Pojawiły się nowe leki - bardzo wiele nowoczesnych substancji jest w Polsce dostępnych w ramach programów lekowych (..) Naturalnie nigdy nie będzie tak, że wszyscy pacjenci mają wszystkie leki, najbogatsze państwo nie jest w stanie sobie na to pozwolić, ale w wielu dziedzinach jest wiele możliwości pomocy pacjentom i to jest chyba najbardziej optymistyczne - oceniła szefowa Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego.
Przypominamy także:
Lekarze: które specjalizacje na topie w wiosennym naborze?
Jej zdaniem problem kolejek do endokrynologów - które należą do najdłuższych w polskiej ochronie zdrowia - to w dużej mierze kwestia niewłaściwej organizacji. - Chyba nie do końca jest to dobrze zorganizowane. Część chorób może być leczona przez lekarzy POZ, my nie musimy oglądać każdego pacjenta z pojedynczym guzkiem tarczycy albo z rozpoczynającą się subkliniczną niedoczynnością tarczycy. To są proste rzeczy, na które może zwrócić uwagę lekarz rodzinny, ktoś, kto tym pacjentem się zajmuje. Nie z każdym problemem pacjent musi trafiać do endokrynologa, mnie się wydaje, że to są trochę sztuczne kolejki, że wielu tych pacjentów można by na zupełnie innym poziomie obejrzeć - uważa prof. Kos-Kudła.
Przypominamy:
Zgodnie z wynikami Barometru WHC 2023, najdłuższy czas oczekiwania dotyczy wizyt u chirurga naczyniowego (11,0 mies.), angiologa (10,3 mies.) oraz własnie endokrynologa (9,6 mies.).
Aby uzyskać poradę lekarza specjalisty, trzeba poczekać średnio 3,7 mies. W porównaniu do Barometru WHC z 2022 r., czas oczekiwania do lekarzy specjalistów skrócił się o 0,4 mies. (stan na listopad 2022 r. - 4,1 mies.).
Więcej na ten temat: Kolejki do lekarzy: nie jest gorzej - czy to znaczy, że jest lepiej?
- Oczywiście to nie oznacza, że my nie zajmujemy się tymi pacjentami, my tak naprawdę mamy dodatkową pracę, żeby zorientować się, który pacjent tak naprawdę wymaga naszej opieki, bo dość często są takie "pilne skierowania", które wcale nie są pilne, natomiast nakładają dodatkową pracę na endokrynologów, którzy muszą przejrzeć, który z tych pacjentów wymaga dodatkowej opieki. Nie możemy odesłać kobiety w ciąży, pacjenta z jakimś guzem, nowotworem, tych pacjentów musimy przyjąć. Jeśli byśmy trochę inaczej ten system zorganizowali, trochę lepiej, to nie byłoby takich kolejek - dodaje.
Do Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego należy ok. 1300 lekarzy tej specjalności. Według prof. Kos-Kudly to większość endokrynologów praktykujących w Polsce. - Jeśli spojrzymy na mapę innych państw, nawet ościennych, to endokrynologów mamy sporo, tylko nie do końca dobrze rozłożone są kompetencje, żeby oni wszyscy byli w odpowiedni sposób zajęci - wskazuje.
Polecamy także:
Nowe badania genetyczne w koszyku. Jest projekt rozporządzenia
Kadry: dwaj kandydaci na Głównego Inspektora Farmaceutycznego
Dziennikarka z blisko 25-letnim doświadczeniem. W latach 1999-2022 w PAP relacjonowała wydarzenia na Śląsku i w kraju, specjalizując się w tematyce zdrowotnej, społecznej, naukowej i kulturalnej. W 2004 była korespondentką PAP w Londynie. Kontakt: anna.gumulka@cowzdrowiu.pl