Autor : Anna Gumułka
2024-02-29 07:32
Nasi poprzednicy zostawili w resorcie zdrowia miny, utrudniając dostęp do środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), ja rozbroję te miny – powiedziała w czwartek w I Programie Polskiego Radia minister zdrowia Izabela Leszczyna.
Zagrożeniem dla pozyskania środków może być brak reformy szpitali i niewdrożenie Krajowej Sieci Kardiologicznej i Krajowej Sieci Onkologicznej, które mają poprawić dostęp do świadczeń w zakresie chorób, które są najczęstszą przyczyną zgonów w Polsce.
- PiS zostawił w resorcie zdrowia wiele min, trzy są rzeczywiście w KPO. Ja zaczęłam rozbrajać te miny i zapewniam, że je rozbroję – oświadczyła minister zdrowia. Sprecyzowała, ze chodzi o brak ustaw lub rozporządzeń do nich. Odnosząc się do kwestii restrukturyzacji szpitali zapewniła, że nie ma planów likwidacji nierentownych szpitali powiatowych, mają one być jednak przekształcone tak, by jak najlepiej odpowiadały potrzebom lokalnych społeczności i były jak najbardziej rentowne.
- Będę przekonywała Komisję Europejską, żeby sieć szpitali była taka, jaka odpowiada potrzebom zdrowotnym i mapom potrzeb. Nie będziemy likwidować szpitali, ale przekształcimy je tak, że nie będą się zadłużały. To jest do zrobienia. To, co jest bardzo trudne, to wpisanie konkretnych ustaw do KPO przez naszych poprzedników i nieprzeprowadzenie tych ustaw – bo nie mamy ustawy o Krajowej Sieci Kardiologicznej i o restrukturyzacji szpitali. Mamy ustawę o Krajowej Sieci Onkologicznej, ale z kolei nie było do niej 8 rozporządzeń. Mamy więc w Ministerstwie zdrowia mnóstwo pracy, ale pieniądze z KPO na system ochrony zdrowia będą i wykorzystamy je jak najlepiej – powiedziała Izabela Leszczyna.
Izabela Leszczyna: nie lekceważę problemu e-papierosów
Pytana o plany zakazu sprzedaży e-papierosów minister zwróciła uwagę, że ich wpływ na organizm nie jest jeszcze dostatecznie poznany. - Są w nich zupełnie nieznane substancje chemiczne, czasem z tytoniem, czasem bez tytoniu, podgrzewane wydzielają toksyczne związki, których działania na organizm jeszcze nie znamy. WHO szacuje w ostatnim raporcie, że Polska jest krajem, gdzie najwięcej młodzieży w wieku 15-19 lat pali te papierosy. Rzeczywiście ta liczba sprzedawanych e-papierosów w ciągu jednego roku wzrosła dziesięciokrotnie, sprzedaje się takich papierosów 20 mln sztuk – wskazała minister Leszczyna.
- W mojej ocenie te jednorazowe e-papierosy powinny podlegać ustawie o substancjach chemicznych i ich mieszaninach, to jest ustawa z 2011 r. Mamy dwie ścieżki likwidacji zupełnie jednorazowych e-papierosów: jedna to jest ustawa, ona wymaga notyfikacji w Unii Europejskiej, ale ja też będę chciała skorzystać z tej szybszej ścieżki, żeby dzieciaki uchronić, bo sprzedaż tych e-papierosów w przedziwny sposób jest lokalizowana w miejscach, gdzie są szkoły. Oczywiście one powinny być sprzedawane osobom od 18. roku życia, tymczasem są dystrybuowane nawet w szkołach podstawowych i to absolutnie niedopuszczalne – dodała.
- Chciałabym przekonać pana prezydenta Andrzeja Dudę, żeby podpisał ustawę, która niebawem znajdzie się na jego biurku, to jest ustawa o tzw. tabletce "dzień po". Rozumiem, że pan prezydent tak jak ja nie jest lekarzem, natomiast ja jestem po szeregu konsultacji z lekarzami, mam opinię Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, opinie konsultantów krajowych ginekologii i położnictwa i wiemy, że tabletka, o której mówimy, po pierwsze nie dopuszcza do zapłodnienia, czyli nie ma zarodka, nie ma życia, a więc nie ma aborcji – tu uspokajam wszystkich, którzy ze względów etycznych obawiają się tej tabletki: to nie jest tabletka wczesnoporonna. Druga kwestia - mówimy o antykoncepcji awaryjnej, używanej niezwykle rzadko i dopuszczonej przez Europejską Agencję Leków w 2015 r. do użytku bez recepty. We wszystkich krajach unijnych oprócz Węgier i Polski ta tabletka jest dostępna bez recepty. Nie jest możliwe, żeby szkodliwa tabletka była od niemal 10 lat dostępna w Europie i nagle tylko prezydent Duda uważa, że ona jest szkodliwa. Jeśli pan prezydent nie chce, żeby były niechciane ciąże, to niech podpisze tę ustawę, bo nie wystarczy zamknąć oczu, udawać świętoszka, mówić o sobie, że się jest konserwatystą, bo właściwie pan prezydent tutaj jest hipokrytą, a nie konserwatystą, więc ja naprawdę apeluję do pana prezydenta, żeby podpisał tę ustawę i jeśli będziemy edukować młodych ludzi, jeśli będzie dostępna antykoncepcja, to naprawdę niechcianych ciąż będzie mniej - przekonywała Izabela Leszczyna na antenie radiowej Jedynki.
Dodała, że ma "plan B" w razie prezydenckiego weta do tej ustawy. - Na razie jednak nie chcę o nim mówić, bo naprawdę mam nadzieję, że pan prezydent nie stanie przeciwko milionom kobiet w Polsce - powiedziała.
Aborcja: Trzecia Droga składa „ustawę ratunkową”; ma odwrócić wyrok TK
Minister zdrowia wyraziła też nadzieję, że w Sejmie rozpoczną się wkrótce prace nad złożonymi tam projektami Koalicji Obywatelskiej i Lewicy, liberalizującymi prawo do aborcji. - Jestem przekonana, że rozpoczniemy nad nimi dyskusję, że nie zaczniemy udawać znowu, że problem nie istnieje, bo gdyby było tak, że tych aborcji nie ma – ale tak nie jest, one są – pokątne, nielegalne, albo wysokopłatne gdzieś za granicą. Powtórzę jeszcze raz – nie możemy być hipokrytami. Po prostu aborcje są i musimy zrobić wszystko, żeby były bezpieczne, legalne i powtórzę jeszcze raz – dostępność antykoncepcji, edukacja spowoduje, że naprawdę ten problem będzie mniejszy - powiedziała Izabela Leszczyna.
Polecamy także:
Powiaty: projektowane przepisy dotyczące aborcji nieprecyzyjne
Będzie zmiana na stanowisku prezesa warszawskiej izby lekarskiej