Autor : Anna Jackowska
2023-02-14 19:36
Według doniesień portalu Nature.com, Światowa Organizacja Zdrowia rezygnuje z planów kluczowej drugiej fazy badania pochodzenia SARS-CoV-2. Badania te miały na celu wskazanie źródła wirusa. - Rozczarowujące. Jak widać, nie uczymy się na błędach - komentuje prof. Krzysztof Pyrć.
Według Nature.com WHO "po cichu" odłożyła na półkę drugą fazę długo oczekiwanego badania naukowego dotyczącego pochodzenia pandemii COVID-19, powołując się na "trwające wyzwania związane z próbami przeprowadzenia kluczowych badań w Chinach".
Rozczarowujące.
WHO porzuca plany dotyczące śledztwa w sprawie pochodzenia SARS-CoV-2.
Jak widać, nie uczymy się na błędach. https://t.co/8INXtiQ6hQ
— Krzysztof Pyrc (@k_pyrc) February 14, 2023
Jak czytamy w artykule, naukowcy są rozczarowani, ponieważ zrozumienie, w jaki sposób koronawirus SARS-CoV-2 zainfekował ludzi, jest ważne dla zapobiegania przyszłym epidemiom. - Ale bez dostępu do Chin, WHO niewiele może zrobić - przyznaje Angela Rasmussen, wirusolog z University of Saskatchewan w Saskatoon w Kanadzie.
W styczniu 2021 r. międzynarodowy zespół ekspertów powołany przez WHO udał się do Wuhan w Chinach, gdzie po raz pierwszy wykryto wirusa wywołującego COVID-19. Wraz z chińskimi naukowcami zespół dokonał przeglądu dowodów na to, kiedy i jak wirus mógł się pojawić.
W marcu tego roku zespół opublikował raport przedstawiający cztery możliwe scenariusze, z których najprawdopodobniejszy wskazuje, że SARS-CoV-2 przeniósł się z nietoperzy na ludzi, prawdopodobnie za pośrednictwem gatunku pośredniego. Pierwsza faza miała położyć podwaliny pod drugą fazę dogłębnych badań, aby dokładnie określić, co wydarzyło się w Chinach.
- Nie ma drugiej fazy - powiedziała Nature Maria Van Kerkhove, epidemiolog z WHO w Genewie w Szwajcarii. Według niej WHO planowała, aby prace były wykonywane etapami, ale „ten plan się zmienił”, bo „polityka na całym świecie naprawdę utrudniała prace”.
Jednak część naukowców wciaż podejmuje wysiłki, aby ustalić harmonogram początkowego rozprzestrzeniania się wirusa. Obejmuje to próby łapania nietoperzy w regionach graniczących z Chinami w poszukiwaniu wirusów blisko spokrewnionych z SARS-CoV-2, badania eksperymentalne pomagające określić, które zwierzęta są podatne na wirusa i czy mogą być żywicielami oraz testowanie zarchiwizowanych próbek ścieków i krwi zebranych na całym świecie pod koniec 2019 r. i na początku 2020 r. Nie ukrywają jednak, że minęło zbyt dużo czasu, aby zebrać niektóre niezbędne dane potrzebne do ustalenia, skąd pochodzi wirus.
Wielu badaczy nie jest zaskoczonych, że plany WHO zostały udaremnione. Na początku 2020 r. członkowie administracji ówczesnego prezydenta USA Donalda Trumpa wysunęli bezpodstawne twierdzenia, że wirus pochodzi z chińskiego laboratorium, a przedstawiciele wywiadu USA przyznali później, że rozpoczęli dochodzenie. W mieście Wuhan znajduje się Wuhan Institute of Virology, laboratorium o wysokim poziomie bezpieczeństwa, które pracuje nad koronawirusami. Chińscy urzędnicy kwestionowali, czy wirus pochodzi z granic kraju.
Pośród wrzącej wrogości między dwoma supermocarstwami, państwa członkowskie WHO zwróciły się w maju 2020 r., aby agencja podjęła wysiłki naukowe w celu ustalenia, jak rozpoczęła się pandemia. Chociaż Chiny zgodziły się na misję, napięcia były dostrzegalne jeszcze zanim grupa WHO wyjechała do Wuhan, a samo zaangażowanie Chin szybko spadło.
W swoim raporcie z marca 2021 r. zespół stwierdził, że jest „wyjątkowo mało prawdopodobne”, aby wirus przypadkowo uciekł z laboratorium. Jednak włączenie scenariusza incydentu laboratoryjnego do raportu końcowego było kluczowym punktem spornym dla chińskich naukowców i urzędników.
W lipcu tego samego roku WHO wysłała okólnik do państw członkowskich, w którym przedstawiła plany rozwoju badań nad pochodzeniem. Proponowane kroki obejmowały ocenę rynków dzikich zwierząt w Wuhan i okolicach oraz farm, które zaopatrywały te rynki, a także audyty laboratoriów na obszarze, na którym zidentyfikowano pierwsze przypadki.
Ale chińscy urzędnicy odrzucili plany WHO, szczególnie kwestionując propozycję zbadania naruszeń laboratoriów. Zhao Lijian, rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, powiedział, że propozycja WHO nie została zaakceptowana przez wszystkie państwa członkowskie i że druga faza nie powinna koncentrować się na ścieżkach, które raport z misji już uznał za wyjątkowo mało prawdopodobne.
W sierpniu 2021 r. członkowie pierwotnego zespołu misji opublikowali komentarz w Nature, wzywając do szybkiego działania w sprawie proponowanych badań w celu prześledzenia pochodzenia wirusa. - Napisaliśmy ten artykuł, ponieważ martwiliśmy się, że druga faza może się nie wydarzyć - mówi Marion Koopmans, wirusolog z Erasmus University Medical Center w Rotterdamie w Holandii i członek misji w Wuhan. - Przykro mi to mówić, ale tak właśnie się stało - dodaje.
Van Kerkhove, epidemiolog z WHO w Genewie w Szwajcarii twierdzi, że dyrektor generalny WHO, Tedros Adhanom Ghebreyesus, nadal bezpośrednio współpracuje z chińskimi urzędnikami rządowymi, aby zachęcić Chiny do większej otwartości i udostępniania danych. A pracownicy WHO skontaktowali się z Chińskim Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom w Pekinie, aby spróbować nawiązać współpracę. Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie odpowiedziało na wysłane e-mailem prośby Nature o komentarz, dlaczego badania fazy drugiej utknęły w martwym punkcie.
Polecamy także:
Koniec testowania dawców tkanek i komórek pod kątem koronawirusa?
Wycofano lek z antybiotykiem. Mógł zakażać bakterią wielolekooporną