Autor : Anna Gumułka
2022-11-14 21:19
Samotność, presja rówieśników i chęć bycia akceptowanym w grupie, brak zrozumienia w rodzinie – to częste przyczyny, dla których dzieci i młodzież sięgają po substancje uzależniające. W procesie leczenia konieczny jest udział całej rodziny – wskazali eksperci uczestniczący w poniedziałkowym panelu dyskusyjnym w Gliwicach.
W konferencji zorganizowanej przez przewodniczącą Parlamentarnego Zespołu ds. Zdrowia Psychicznego Dzieci i Młodzieży posłankę Martę Golbik, posła do Parlamentu Europejskiego Jarosława Dudę oraz senatora Rzeczypospolitej Polskiej Zygmunta Frankiewicza wzięli udział psychoterapeuci oraz szefowie placówek leczących uzależnienia.
Polecamy także: Raport: AOTMiT o stanie psychiatrii dzieci i młodzieży
Głos zabrał też 18-letni Mateusz z doświadczeniem uzależnienia od alkoholu i narkotyków.
- Musiałem ponieść konsekwencje, żeby zastanowić się, czemu uciekam, czemu biorę, a nie radzę sobie z tym, co mnie spotyka. Myślę teraz, że wtedy najbardziej brakowało mi rozmowy, ale ciężko znaleźć osobę, z którą można porozmawiać, ciężko też znaleźć w sobie siłę, żeby mówić o swoich problemach osobie nieznajomej - opowiadał nastolatek.
- Komunikacja w takiej sytuacji jest trudna, bo każdy jest w swojej perspektywie - dla dziecka substancja i to, co robi, jest najważniejsze, a jego rodzice są w swojej perspektywie. Próbują chronić swoje dziecko, ale niejednokrotnie robią to tak, że stosują presję, zakazy, ograniczenia, a to może powodować bunt i dalsze oddalania się od dziecka - tłumaczyła podczas konferencji psychoterapeutka Anna Kaźmierczyk.
- Pomocne jest myślenie nakierowane na to, żeby chcieć zrozumieć, a jednocześnie nie oceniać, nie wpadać w panikę, w lęk, w zaprzeczenie, bo są i tacy rodzice którzy mówią: to pomyłka, jednorazowe zdarzenie. Trzeba rozmawiać z dzieckiem, tymczasem rodzice są nieraz przekonani, że rozmawiają, podczas gdy w rzeczywistości straszą. Często przeraża ich to, że coś złego może dziać się z ich dzieckiem - dodała.
Psycholog i suicydolog Jacek Pawłowski podkreślił, że kluczowa zarówno w profilaktyce uzależnień, jak i ich terapii, jest rola rodziny. - Przeciwieństwem uzależnienia są relacje, które zaczynają się od domu. Rodziców często w nim po prostu nie ma, dzieci są samotne, bo zamknęliśmy się w domach, a pandemia jeszcze dołożyła swoje. Dzieci sięgają więc po różne substancje z ciekawości, ale też dlatego, że chcą przynależeć do grupy. Często towarzyszy temu zaniżone poczucie własnej wartości i jeśli taki młody człowiek usłyszy: jak zapalisz, to jesteś z nami, to chce przynależeć - opowiadał specjalista.
Potwierdza to Mateusz: - W grupie nieraz jest tak, że nawet jak każdy z osobna ma inne zdanie, to razem robią coś dokładnie odwrotnego. Ciężko jest odmówić w towarzystwie rówieśników, łatwo zacząć - zapalić e-papierosa, potem normalną fajkę, pójść na imprezę - chwila nieuwagi i jest się w tym wszystkim - mówił 18-latek.
Uczestnicy konferencji zwracali uwagę, że w razie konfliktu z rodzicami dziecku trudno sięgnąć po pomoc, bo bez wiedzy i zgody rodziców nie może korzystać z pomocy specjalistów. Za wartościowe narzędzie uznali telefony zaufania z dyżurami psychologów i seksuologów.
Psycholog kliniczny Łukasz Basaj zwrócił uwagę na znaczenie pomocy środowiskowej, udzielanej w otoczeniu potrzebującej jej osoby i potrzebę profesjonalnych programów profilaktycznych.
Dyrektor Katolickiego Ośrodka Dom Nadziei w Gliwicach ks. Bodgan Peć relacjonował, że wielu jego podopiecznych nie cierpi szkoły, w której spędzają znaczącą część swojego życia. Jego zdaniem niezbędna jest głęboka reforma szkolnictwa i odchudzenie podstawy programowej, która jest, jego zdaniem, przeładowana.
- Powinniśmy zwolnić. W tym pędzie, w którym jesteśmy, pośpiechu w nie wiadomo jaką stronę, złych rzeczy doświadczają najsłabsze jednostki: dzieci i młodzież - ocenił ks. Bogdan Peć.
Dyrektor Centrum Leczenia Uzależnień Familia w Gliwicach Jacek Chałubiński ocenił, że system stacjonarnego leczenia uzależnień jest w Polsce wystarczający, postulował jednak lepsze wykorzystanie istniejących możliwości.
- Musimy się uczyć rozmawiać z dorastającymi dziećmi. Chciałbym kiedyś wziąć udział w debacie, w której to właśnie 13-14-latkowie by nam powiedzieli, jak się z nimi komunikować - powiedział Jacek Chałubiński.
Polecamy także:
Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego będzie kontynuowany
Narkotyki i dopalacze. MZ poszerza listę substancji zakazanych
Ortoreksja i jedzenie emocjonalne - problem głównie ludzi młodych?
Dziennikarka z blisko 25-letnim doświadczeniem. W latach 1999-2022 w PAP relacjonowała wydarzenia na Śląsku i w kraju, specjalizując się w tematyce zdrowotnej, społecznej, naukowej i kulturalnej. W 2004 była korespondentką PAP w Londynie. Kontakt: anna.gumulka@cowzdrowiu.pl