Autor : Anna Jackowska
2021-08-03 12:52
Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA) stwierdziło, że „mając na celu ochronę indywidualnej prywatności i zapobieganie dyskryminacji, AMA będzie opowiadać się za usunięciem płci jako prawnego oznaczenia z publicznej części aktu urodzenia".
Na twitterowym profilu WebMD (amerykańska witryna webmd.com zamieszcza informacje ze świata medycyny, miesięcznie odnotowuje ponad 100 mln wizyt) możemy przeczytać, że „Płeć powinna zostać usunięta jako prawne oznaczenie z publicznej części aktów urodzenia, stwierdziło w poniedziałek Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA)”. Wpis cieszy się ogromną popularnością. O co chodzi?
Zalecenia dotyczące płci rzeczywiście pochodzą ze stanowiska AMA. Było ono jednak podjęte podczas Nadzwyczajnego Zgromadzenia już 16 czerwca tego roku. Ogłoszono wtedy zasady przyjęte przez liderów lekarzy i studentów medycyny podczas Specjalnego Spotkania Izby Delegatów AMA. Według autorów „przyjęte zasady pomagają AMA kształtować przyszłość medycyny, usuwać przeszkody utrudniające opiekę nad pacjentem i poprawiać stan zdrowia narodu”.
Oznaczanie płci jako marginalizacja mniejszości
Jak czytamy na stronie Towarzystwa: „Mając na celu ochronę indywidualnej prywatności i zapobieganie dyskryminacji, AMA będzie opowiadać się za usunięciem płci jako prawnego oznaczenia z publicznej części aktu urodzenia. Zgodnie z tą polityką informacje o płci przy urodzeniu będą nadal gromadzone i przesyłane za pośrednictwem amerykańskiego standardowego formularza świadectwa urodzenia wyłącznie do celów medycznych, zdrowotnych i statystycznych. Nowa polityka jest zgodna z istniejącą polityką AMA, uznającą, że każda osoba ma prawo do określenia swojej tożsamości płciowej i oznaczenia płci w dokumentach rządowych”. - Oznaczanie płci w aktach urodzenia jako męskiej lub żeńskiej i udostępnianie tych informacji w części publicznej utrwala pogląd, że oznaczenie płci jest trwałe i nie uwzględnia medycznego spektrum tożsamości płciowej. Ten rodzaj systemu kategoryzacji grozi również tłumieniem wyrażania siebie i samoidentyfikacji jednostki oraz przyczynia się do marginalizacji i mniejszości - powiedziała przewodnicząca elekt zarządu AMA Sandra Adamson Fryhofer.
Płeć jako dana statystyczna
Willie Underwood III, autor raportu Board Report 15, wyjaśnił, że standardowe świadectwo urodzenia żywego dziecka ma kluczowe znaczenie dla jednolitego gromadzenia i przetwarzania danych, ale rząd wydaje akty urodzenia także osobom fizycznym. Według raportu 48 stanów (Tennessee i Ohio są wyjątkami) oraz Dystrykt Kolumbii pozwalają obywatelom na zmianę oznaczenia płci w akcie urodzenia, aby odzwierciedlić ich tożsamość płciową, ale tylko 10 stanów pozwala na oznaczenie neutralne pod względem płci, zwykle jako „X” na metrykach urodzenia. Departament Stanu nie oferuje obecnie opcji oznaczenia neutralnego płciowo w paszportach amerykańskich.
Płeć to nie tylko genitalia
Sarah Mae Smith, delegatka z Kalifornii, przemawiająca w imieniu Women Physicians Section, stwierdziła, że usunięcie oznaczenia płci jest ważne dla osiągnięcia równości płci. - Musimy uznać, że płeć nie jest binarna, ale jest to spektrum. Zobowiązanie naszych pacjentów do przeskakiwania przez liczne administracyjne obręcze w celu określenia, kim są, na podstawie płci przypisanej przy urodzeniu głównie w oparciu o genitalia, jest nie tylko niepotrzebne, ale aktywnie szkodliwe dla ich zdrowia - wyjaśniała. Zauważyła, że w raporcie wspomniano, że kiedyś rasa rodziców danej osoby była umieszczana w publicznej części aktu urodzenia i że informacje te czasami prowadziły do dyskryminacji. - Teraz podobnie, informacje o płci przypisanej przy urodzeniu są wykorzystywane do podważania praw naszych pacjentów transpłciowych, interseksualnych i niebinarnych - twierdzi.
Zdania są podzielone
Doktor Robert Jackson, jako zastępca delegata z American Academy of Cosmetic Surgery, wypowiedział się przeciwko takiego kierunkowi zmian. - My, jako lekarze, musimy wszystko dokładnie raportować - wskazał. - Przez całą szkołę medyczną, rezydenturę i specjalistyczne szkolenia naszym zadaniem było odnotowywanie wszystkich fizycznych cech pacjenta, którym się opiekujemy. Kiedy dziecko się rodzi, ma ono cechy fizyczne albo męskie, albo żeńskie, i myślę, że to raczej powinno zostać dostępne publicznie w aktach urodzenia - dodał.
Co mówią badania?
Badanie populacyjne w Belgii z 2015 r. opublikowane w Archives of Sexual Behaviour wykazało, że ambiwalencja płci - identyfikowanie się w równym stopniu z płcią przeciwną, jak i płcią przypisaną przy urodzeniu - występowała u 2,2 proc. dorosłych, którym przy urodzeniu przypisano płeć męską i 1,9 proc. dorosłych, którym przypisano płeć żeńską po urodzeniu. Ponadto niezgodność płci, czyli „silne” identyfikowanie się z płcią inną niż płeć przypisana przy urodzeniu, stwierdzono u 0,7 proc. mężczyzn i 0,6 proc. kobiet.
Autorzy przeglądu z 2020 r. w The Lancet Child & Adolescent Health stwerdzili, że „znaczny odsetek” młodych ludzi, którzy identyfikują się jako osoby transpłciowe lub zróżnicowane pod względem płci, „nie zgadza się z tradycyjnymi, binarnymi pojęciami płci (mężczyzna i kobieta)”. Autorzy zauważyli również, że młodzi ludzie o niebinarnej tożsamości płciowej „doświadczają niższego poziomu wsparcia i są bardziej narażeni na doświadczanie nadużyć i wiktymizacji niż młodzi ludzie cisgenderowi”. W porównaniu z osobami transpłciowymi i binarnymi, osoby, które identyfikują się jako niebinarne, mają mniejszy dostęp do opieki zdrowotnej specyficznej dla osób trans i mają „podobny, jeśli nie wyższy” wskaźnik depresji, lęku i myśli samobójczych.
Źródła: www.webmd.com, www.healio.com, www.ama-assn.org
Polecamy także:
USA - obywatele boją się antyszczepionkowców
NIE dla prawa z Twittera i NIE dla prawa na ostatnią chwilę
Mają wzrosnąć wyceny za świadczenia dla pacjentów w śpiączce