Autor : Anna Rokicińska
2021-12-02 15:00
Od 1 stycznia w uniwersyteckim szpitalu pediatrycznym w Prokocimiu mogą zostać zamknięte oddziały pediatrii, nefrologii, pulmonologii i alergologii oraz endokrynologii. Powód? W życie wejdą wypowiedzenia, które złożyli lekarze specjaliści. Dlatego lekarze z tej placówki i z innych pediatrycznych szpitali klinicznych domagają się od ministra zdrowia Adama Niedzielskiego podwyższenia wyceny świadczeń o połowę.
Jak poinformowano dziś podczas konferencji prasowej, wypowiedzenia do dyrekcji złożyło 77 lekarzy, a 35 przekazało swoje wypowiedzenia „mężowi zaufania”. - To taki gest solidarności z nami - tłumaczyła Agata Hałabuda, radiolog i przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w szpitalu dziecięcym w Prokocimiu. Tych 35 wypowiedzeń dotyczy lekarzy z najtrudniejszych oddziałów hematologii i transplantologii. Lekarze tych specjalności zwykle nie angażowali się w tego rodzaju protesty. - Nie mogą odejść od łóżek dzieci tak chorych - wyjaśniała lekarka.
Co się dzieje w Prokocimiu?
W tym szpitalu pediatrycznym, jak w soczewce skupiły się wszystkie problemy szpitali klinicznych o takim profilu. Niskie wyceny skomplikowanych procedur medycznych rzutują na wyniki finansowe szpitala. Hałabuda podawała przykład wyceny świadczeń stomatologicznych. Za usunięcie zęba Fundusz płaci szpitalowi od 20 do 30 zł. W prywatnej klinice za to samo pacjent płaci 200 zł. Natomiast jeśli mały pacjent musi mieć usunięty ząb w znieczuleniu ogólnym, a szpital ma małych pacjentów, którzy nie współpracują, koszt takiego zabiegu Fundusz wycenia na 90 zł, a w prywatnej klinice jest to około 1,1 tys. zł. - Każda usługa, każdy pacjent pogłębia tylko dług szpitala - powiedziała lekarka i dodała, że to nigdy nie będzie miało szansy się spiąć, bo NFZ jest monopolistą, który dyktuje warunki.
Złe wyniki finansowe przekładają się na niskie zarobki. Część lekarzy odeszła z publicznej placówki i powstał problem łatania grafików i pracy ponad siły. Do tego dochodzi odpowiedzialność i ryzyko popełnienia błędów podczas terapii. Lekarze mówią, że gdy przyjdzie do sytuacji ponoszenia odpowiedzialności z jakieś z błędy, to sąd zapyta tylko lekarzy o to, dlaczego godzili się na pracę ponad siły. Nie zwolni ich to z odpowiedzialności karnej.
Sytuacja jest podobna w innych dziecięcych szpitalach klinicznych
Lekarz Piotr Watoła, przewodniczący Małopolskiego Oddziału Terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy stwierdził, że chce zdementować „kłamstwa ministra zdrowia”, który powiedział, że nie ma problemu pediatrycznych szpitali klinicznych, a jest to jedynie problem lokalny. - Jest ogólnokrajowy i dotyczy wszystkich - ocenił. - Jesteśmy sercem z naszymi kolegami z Prokocimia - powiedziała lekarka Izabela Rogozińska ze szpitala Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Podkreślała, że problemy szpitali uniwersyteckich są wszędzie takie same i inne niż szpitali miejskich. - Miejskie są finansowane z kilku źródeł - powiedziała. - Natomiast nasze są wyłącznie przez kontrakt z NFZ - dodała. Poinformowała, że szpitale kliniczne są obecnie zmuszane do otwierania oddziałów covidowych, co zabiera możliwość planowego leczenia innych pacjentów, a z powodu niewyrabiania kontraktów są zmuszane do oddawania części pieniędzy Funduszowi.
Uniwersyteckie szpitale pediatryczne wystosowały oświadczenie
„Lekarze, przedstawiciele Uniwersyteckich Szpitali Dziecięcych, wyrażają solidarność z lekarzami z USD w Krakowie - Prokocimiu, którzy złożyli wypowiedzenia z pracy, w proteście przeciwko warunkom, w jakich funkcjonuje szpital, stanowiącym zagrożenie dla zdrowia i życia chorych. Dotyczy to zwłaszcza skrajnego niedoboru pracowników, co powoduje, że nie jest możliwe zapewnienie chorym odpowiedniej pomocy medycznej. Stanowi też zagrożenie dla lekarzy, zmuszonych do pracy ponad siły i narażonych na stres wynikający ze świadomości, że nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa swoim pacjentom. Przyczyną tego jest przede wszystkim wielkie niedoszacowanie wyceny refundowanych świadczeń medycznych udzielanych przez szpital.
Nie jest to problem lokalny szpitala w Prokocimiu, ale problem ogólnopolski, dotyczący wszystkich Uniwersyteckich Szpitali Dziecięcych w kraju. Lekarze z tych szpitali wskazywali na to i interweniowali w tej sprawie w Ministerstwie Zdrowia już 3 lata temu, tworząc w tym celu Porozumienie Lekarzy USD. Podjęte wówczas rozmowy, z udziałem także dyrektorów szpitali, zostały przez ministra zdrowia zarzucone, co tylko pogłębiło trudną sytuację tych szpitali i ich pacjentów” - czytamy w nim. Lekarze wzywają ministra zdrowia Adama Niedzielskiego oraz prezesa NFZ Filipa Nowaka do natychmiastowego podwyższenie wyceny świadczeń zdrowotnych, udzielanych przez USD o 50 proc., a następnie wypracowania taryfikacji i wyceny tych świadczeń w sposób metodyczny przy udziale NFZ, przedstawicieli dyrekcji USD i lekarzy, zatrudnionych w tych szpitalach.
Oświadczenie podpisali medycy z następujących placówek:
USD Kraków Prokocim,
UCK WUM Warszawa,
UCK Gdańsk,
UM Poznań,
CSK UCP UM Łódź,
USD Białystok,
Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy Kraków.
Polecamy także:
Powstała sejmowa podkomisja ds. ustawy o wyrobach medycznych
W. Kraska informuje, że dziś znów ponad pół tysiąca zgonów