Autor : Agata Szczepańska
2023-09-21 16:36
Choć resort zdrowia usunął - zgodnie z postanowieniem sądu - wpis, który zdaniem OZZL miał szkalować lekarzy, związkowcy zapowiadają dalszą walkę. Przewodnicząca związku Grażyna Cebula-Kubat podkreśla, że nie wszystkie żądania lekarzy zostały zrealizowane.
Wszystko zaczęło się wprowadzenia na początku lipca limitów na recepty (300 dziennie dla 80 pacjentów, z wyłączeniem recept na leki refundowane). To wywołało protesty lekarzy, jednak resort zdrowia twierdził, że uderzyły one głównie w firmy czerpiące zyski z receptomatów. Po pikiecie zorganizowanej przez OZZL i Porozumienie Rezydentów przed gmachem Ministerstwa Zdrowia na oficjalnym profilu resortu na twitterze zamieszczono wpis, w którym zasugerowano, że wprowadzenie limitu nie dotknęło całego środowiska lekarskiego, a wyłącznie grupę, która czerpie rzekome zyski z wypisywania recept.
Ogólnopolski Związek Zawodowy 21 lipca skierował wezwanie do Ministerstwa Zdrowia o usunięcie wpisu godzącego w dobre imię środowiska lekarskiego, przeprosiny i wpłatę 10 tys. zł na organizację zajmującą się chorobami rzadkimi. W związku z brakiem reakcji związkowcy złożyli do sądu pozew o naruszenie dóbr osobistych. Resort w odpowiedzi apelował o stonowanie emocji i racjonalne podejście do tematu w oparciu o fakty.
20 września OZZL poinformował o usunięciu wpisu.
Udało się! 💪 Ministerstwo Zdrowia na polecenie sądu usunęło tweeta, który uderzał w lekarzy protestujących przeciwko limitom recept❗️
Po naszej pikiecie Ministerstwo Zdrowia zamieściło wpis, w którym stwierdzili, że protestujący lekarze czerpią zyski z wypisywania recept.…
— Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (@ZK_OZZL) September 20, 2023
Redakcja CowZdrowiu.pl zapytała Grażynę Cebulę-Kubat, jakie są dalsze plany OZZL w związku z tą sprawą.
Agata Szczepańska: Resort zdrowia usunął sporny wpis. Czy to kończy sprawę?
Grażyna Cebula-Kubat: Absolutnie nie. Został usunięty jeden z trzech wpisów i to po czasie.
Czego zatem konkretnie żądał od ministerstwa OZZL?
Wysłaliśmy dwa pisma do ministerstwa, to było 21 lipca br. Jedno w imieniu Zarządu Krajowego OZZL - o naruszenie dóbr osobistych oraz dobrego imienia związku, a drugie dotyczyło naruszenia moich dóbr osobistych. To było po pierwsze wezwanie do zaniechania naruszania dóbr osobistych, a drugim punktem było żądanie, żeby Ministerstwo Zdrowia oficjalnie umieściło na swojej stronie wpis przepraszający OZZL „za publikację informacji, jakoby wprowadzone limity na terenie recept nie dotknęły całego środowiska lekarskiego, a wyłącznie określonej grupy, która czerpie zyski z wypisywania recept”. Poza tym domagaliśmy się wpłaty 10 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia Osób Chorych na Neurofibromatozy w Polsce.
I jaka była odpowiedź?
Z Ministerstwa Zdrowia przyszły dwa pisma do naszej kancelarii prawnej. Uznano, że dobra osobiste nie zostały naruszone, bo zdjęcie dołączone do wpisu zostało wykonane w miejscu publicznym, z dużej odległości i nie ma możliwości rozpoznania twarzy. Więc nasz prawnik wystąpił do sądu z pismem o zabezpieczenie powództwa. Sąd Okręgowy w Warszawie udzielił nam tego zabezpieczenia i nakazał ministerstwu usunięcie wpisu, ale tylko w tej kwestii dotyczącej ZK OZZL. Postanowienie było wystawione 7 września br. W związku z tym 12 września poszło pismo do ministerstwa z prośbą o niezwłoczne wykonanie postanowienia sądu i usuniecie z oficjalnego profilu MZ bezprawnego wpisu opublikowanego 13 lipca 2023 roku. Termin na to mijał 14 września, a ponieważ wpis został usunięty dopiero 20 września, to działamy dalej i składamy pozwy w sądzie.
Czyli nie zrealizowano w pełni Państwa żądań?
Tak, dlatego sprawa będzie się dalej toczyć. W zasadzie nic z naszych postulatów nie zostało spełnione.
A więc będą dalsze kroki?
Będą dalsze kroki, bo ministerstwo nie odpowiedziało na nasze żądania. Choć mogli to zrobić w ciągu kilku pierwszych dni.
Skąd u Państwa taka determinacja?
Ministerstwo zareagowało na nasze pisma dopiero po naszej konferencji, kiedy powiedziałam oficjalnie, że pójdziemy do sądu, że pójdą dwa pozwy. Gdyby przysłali nam odpowiedzi na pisma przed konferencją, możliwe, że byśmy to inaczej potraktowali.
Co Państwo chcą osiągnąć walką przed sądem?
Bronimy dobrego imienia lekarzy, nie godzimy się na szkalowanie naszej grupy zawodowej. W każdym środowisku są lepsi i gorsi pracownicy. Natomiast większość lekarzy pracuje bardzo ciężko i uczciwie, często kosztem własnego zdrowia i życia rodzinnego. Poświęcają się, dlatego że tak trzeba, bo jest nas za mało, bo jest zła organizacja pracy. Dlatego nie możemy jako OZZL pozwolić, żeby było naruszane dobre imię i związku, i lekarzy. Dlatego idziemy do sądu.
Polecamy także:
RPP: nie ma skarg pacjentów w związku z dziennym limitem recept
Zastępczyni redaktor naczelnej; specjalizuje się w tematach związanych z prawem medycznym i procesem legislacyjnym, szczególnie zainteresowana psychiatrią. Wcześniej dziennikarka i redaktorka w Dzienniku Gazecie Prawnej oraz Polskiej Agencji Prasowej. Kontakt: agata.szczepanska@cowzdrowiu.pl