Autor : Marta Markiewicz
2022-11-27 23:00
Przeciwniczka szczepień - Justyna Socha, która w ostatnich tygodniach skonfliktowała się w swoim środowisku, próbuje wpisami w mediach społecznościowych uderzyć w ideę dawstwa narządów i polską transplantologię. Jej wpis w popularnym serwisie społecznościowym nie umknął uwadze medyków i pacjentów, którzy ostro krytykują postępowanie Sochy.
Justyna Socha - znana ze swojej wcześniejszej, szkodliwej aktywności, ukierunkowanej na kwestionowanie zasadności szczepień obowiązkowych i sprzeciwianiu się szczepieniom przeciwko COVID-19 - wzięła na cel kwestię dawstwa narządów i tkanek. We wpisie zamieszczonym w popularnym serwisie społecznościowym nawołuje swoich zwolenników do masowego zgłaszania sprzeciwów dotyczących pobierania po śmierci tkanek i narządów. Ponieważ jako redakcja nie chcemy zwiększać zasięgów autorce postu - nie zamieszczamy do niego odnośnika, a jedynie referujemy jego treść.
Zdaniem przeciwniczki szczepień wypełnienie formularza zgłoszenia do Centralnego Rejestru Sprzeciwów ma jakoby "ratować życie". Argumentując swój wpis powołuje się na nagrania ze sprawy prof. dr hab. Jana Talara przed Okręgowym Rzecznikiem Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy, który w wypowiedziach medialnych kwestionował orzekanie o śmierć mózgu.
- Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej żądał trzech lat zawieszenia prawa wykonywania zawodu za wypowiedzi na temat śmierci mózgowej w Radio Maryja. Sąd jednak ukarał prof. dr hab. Jana Talara tylko karą nagany. Ten wielki człowiek zasługuje na nagrodę za uratowanie co najmniej tysiąca pacjentów, którym system nie dawał żadnych szans- napisała Justyna Socha.
Poltransplant: spada liczba przeszczepień
Jej wpis nie pozostał bez echa w środowisku medyków i osób związanych z polską transplantologią. Aleksandra Tomaszek, psycholog i traumatolog, która przez wiele lat związana była jako koordynator transplantacyjny z Katedrą i Kliniką Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej Szpitala Klinicznego im. Dzieciątka Jezus w Warszawie- podkreśliła, że tego typu wpisy są nie tylko szkodliwe, ale również podsycają przekazywanie błędnych informacji dotyczących idei dawstwa i transplantologii. Zaapelowała, by nie komentować wpisów Justyny Sochy, aby nie zwiększać ich zasięgów w mediach społecznościowych.
Przyznała, że takie osoby jak Justyna Socha była, są i będą, natomiast jedynym dobrym rozwiązaniem jest przekazywanie do przestrzeni publicznej właściwych informacji - zgodnych z prawem i aktualną wiedzą medyczną.
- Śmierć mózgu to koniec życia, jest orzekana po to, by nie wentylować mechanicznie zwłok. Nie orzeka się śmierci mózgu wyłącznie po to, by pobrać narządy. Co więcej, nie od każdej osoby można pobrać narządy, a jeśli istnieje taka możliwość to zawsze w pierwszej kolejności personel szpitala rozmawia z rodziną osoby zmarłej ustalając, jaka była wola zmarłego. Moja rodzina wie, że po mojej śmierci chcę, by moje narządy uratowały życie innych osób- podkreśliła dr n. zdr. Aleksandra Tomaszek.
Jak sama przyznaje ma ponad 20-letnie doświadczenie w pracy z pacjentami, którzy czekają na przeszczep. Obecnie wspiera pacjentów z niewydolnością serca przebywających w Klinice Niewydolności Serca i Transplantologii Narodowego Instytutu Kardiologii. Podkreśliła również, że najważniejsze jest przekazywanie informacji zgodnie z wiedzą medyczną, a nie gusłami. - Najważniejsze jest to, by rodzina znała nasze stanowisko i tyle. Do decyzji o sobie mamy pełne prawo za życia- wskazała Aleksandra Tomaszek.
NIK: niedofinansowana transplantologia i kolejki do przeszczepów
Na wpis zareagował również lekarz Szymon Suwała, endokrynolog i edukator medyczny, który wprost określił szkodliwą postawę Sochy i nie pozostawił sucho nitki na jej działalności. - Justyna Socha, niegdyś agentka ubezpieczeniowa, a do 30.10 br. prezes antyszczepionkowego Stowarzyszenia STOP-NOP- tym razem znalazła nową "niszę": transplantologię. Namawia do masowego wyrażania sprzeciwów wobec pobierania narządów po śmierci, twierdząc, że w rzeczywistości narządy są pobierane za życia, odpowiedzialna za decyzję komisja składa fałszywe orzeczenia, a oficjalny sprzeciw ratuje życie (tylko: komu?). Pobrania organów w celu ich przeszczepienia od osoby zmarłej można dokonać, jeśli osoba zmarła nie wyraziła za życia sprzeciwu. To zgoda domniemana, ale każdy ma prawo sprzeciw wyrazić, jeśli takie ma przekonania. Zgon, będący warunkiem pobrania narządów to nieodwracalne zatrzymanie krążenia lub śmierć mózgu, która jest orzekana na podstawie szeregu prób przez komisję składającą się z 2 specjalistów, w tym anestezjologa i neurologa/ neurochirurga- wyjaśnia lekarz.
Jego zdaniem Justyna Socha swoją szkodliwą działalnością namawia do rozłamu z transplantologii. - O ile jej brak zaufania do szczepień można jeszcze wyjaśnić (NOP u dziecka), to transplantologia jest po prostu kolejną próbą wypłynięcia na powierzchnię, po tym, jak na skutek oskarżeń o defraudację środków ze zbiórek, zeszła na boczny tor w środowisku antyszczepionkowym. Rzadko oceniam ludzi tak jednoznacznie, staram się zawsze dostrzegać odcienie szarości - tu jednak zdecydowanie: p. Socha jest po prostu szkodliwą egoistką, chwytającą się brzytwy. Szkoda tylko, że rani nią pacjentów oczekujących na przeszczep, często ich jedyny ratunek- gorzko skonkludował Szymon Suwała.
Do sprawy odniósł się również prof. Wojciech Szczeklik, kierownik Kliniki Intensywnej Terapii i Anestezjologii w 5 Wojskowym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Krakowie, który zwrócił uwagę na osoby czekające na przeszczep. - Chciałbym, żeby ta Pani stanęła twarzą w twarz z ludźmi, którzy czekają na przeszczep. Przy orzekaniu śmierci mózgu (a tym samym śmierci człowieka) nie ma miejsca na pomyłki. Decyzja zawsze poparta jest dogłębnymi badaniami i podejmowana zespołowo- ocenił specjalista.
Polecamy również: