Autor : Bernadeta Waszkielewicz
2022-04-05 17:19
Niestety wciąż skupiamy się na skutkach choroby otyłościowej, a nie na jej przyczynach. Koncentrujemy się na przykład na leczeniu cukrzycy typu II, nadciśnienia tętniczego, zmianach zwyrodnieniowych stawów i jeszcze około 200 innych powikłaniach otyłości. - To chyba jedyna taka sytuacja w medycynie, bo przecież uczymy studentów, że leczenie każdej choroby powinno mieć charakter przyczynowy- podkreślał prof. Mariusz Wyleżoł podczas konferencji „Gorące tematy w polityce zdrowotnej w Polsce”.
Prof. Mariusz Wyleżoł, chirurg bariatra, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości, kierownik Warszawskiego Centrum Kompleksowego Leczenia Otyłości i Chirurgii Bariatrycznej w Szpitalu Czerniakowskim wziął udział w "Panelu eksperckim nt. kryzysu zdrowotnego w wybranych problemach medycznych" IX Konferencji Naukowej pod patronatem czasopisma Journal of Health Policy and Outcomes Research (JHPOR). Omawiano m.in. kryzys zdrowotny w Polsce po pandemii COVID-19. Jednym z wynikających z niego problemów jest masowe pojawianie się nowych przypadków choroby otyłościowej.
Prof. Karina Jahnz- Różyk, redaktor naczelna JHPOR, specjalista chorób wewnętrznych, pneumonologii, alergologii i immunologii klinicznej, kierownik Zakładu Immunologii i Alergologii Klinicznej Wojskowego Instytutu Medycznego, zwróciła uwagę, że w czasie pandemii każdy z nas zwiększył masę ciała statystycznie o co najmniej 4 kilogramy.
Jak wskazują eksperci, do pozytywów można zaliczyć fakt, że podczas pandemii COVID-19 zainteresowanie tą tematyką wzrosło. - W kontekście masowego pojawienia się nowych przypadków choroby otyłościowej, w dobie gromadzenia nadmiernych zapasów pokarmów, unieruchomienia nas wszystkich w domach, ale przede wszystkim w aspekcie tego, że choroba otyłościowa przyczyniała się do częstszego zachorowania na COVID-19, ciężkiego przebiegu tej choroby i częstszych zgonów. Z drugiej strony, z badań przeprowadzonych w chirurgii bariatrycznej wiemy, że leczenie otyłości ma charakter ochronny dla zakażenia i przebiegu choroby COVID-19. To wszystko spowodowało, że zaczęliśmy się tym interesować - mówił prof. Mariusz Wyleżoł.
Bariatra uważa, że ogromnym problemem jest lekceważenie początków choroby otyłościowej. Interpretujemy je jako „kilka zbędnych kilogramów” i zamiast sięgnąć po opinię fachowców, diagnostykę, leczenie, wybieramy dietę z kolorowego czasopisma. Nawet jeśli pojawią się efekty takiej diety, mogą być chwilowe, bo choroba otyłościowa postępuje i po latach krzywa pokazuje stały wzrost masy ciała takiego pacjenta, mimo stosowania diet.
- Niezależnie od pandemii, największym błędem, jaki popełniamy, jest nasze powszechne przekonanie, że choroba otyłościowa jest wynikiem zaniedbań. A jest to nieuprawnione przekonanie, bazujące na tym, że do choroby otyłościowej dochodzi w wyniku nadmiernego spożycia pokarmów i ograniczonej aktywności fizycznej. To możemy włożyć między bajki - przekonywał ekspert.
Profesor cytował badania naukowe, przeprowadzone w ostatnich kilkunastu latach, z których wynika, że rozwój choroby otyłościowej jest związany z zaburzeniem mechanizmów homeostazy. - Czyli u podłoża jej rozwoju leżą takie same mechanizmy, jak u podłoża innych chorób. Tylko tu mamy zaburzone mechanizmy homeostazy energetycznej naszego organizmu- mówił prof. Wyleżoł.
Jak przypominał, u chorujących na otyłość często obserwujemy nadmierne produkowanie greliny (hormonu głodu). - Nikt nie jest w stanie oprzeć się wyrzutowi greliny i rozkazowi: idź do lodówki i zjedz. Nie ma osób, które są w stanie wygrać z bodźcem hormonalnym - podkreślał bariatra. Z badań naukowych, przeprowadzonych wśród chorych poddawanych operacjom bariatrycznym wiemy, że u tych z najbardziej zaawansowanymi postaciami choroby otyłościowej brak jest poposiłkowego wydzielania GLP-1 - hormonu peptydowego, który daje nam rozkaz: „jesteś najedzony, odsuń talerz”.
- Zatem o chorych na otyłość powinniśmy myśleć, że cały czas ich mózg, ich procesy decyzyjne są bombardowane peptydami, hormonami, które źle pracują w tym organizmie. Źle regulują spożycie pokarmu, źle regulują wydatek energetyczny. Chorzy chorujący na otyłość są bezsilni w obliczu rozwijającej się choroby, a próby zaczarowywania tych chorych - „jedz mniej i ruszaj się więcej” - prowadzą tylko do negatywnych konsekwencji. Do dalszego postępu choroby. To pokazują badania naukowe - mówił profesor.
- Nieszczęściem choroby otyłościowej jest to, że my w związku z tymi błędnymi przekonaniami oczekujemy, że dojdzie do samowyleczenia. Przepraszam, czy oczekujemy, że dojdzie do wyleczenia u chorego na raka? Chorującego na nadciśnienie? Na chorobę zwyrodnieniową stawów? Nie. Leczymy takich chorych. A tutaj błędnie zakładamy, że chory ma sobie sam poradzić z tą chorobą, co jest oczywiście niemożliwe - dodał prof. Wyleżoł.
Ta sytuacja ma daleko idące konsekwencje. Powoduje, że chorych na otyłość leczy się - jak to nazwał - paliatywnie. Czyli właśnie leczy się skutki choroby otyłościowej, zamiast skutecznie zająć się samą chorobą.
- Spróbujmy sobie wyobrazić świat wolny od choroby otyłościowej dzięki jej adekwatnemu leczeniu. Sytuację, gdzie częstość występowania cukrzycy typu II będzie o 80- 90 proc. mniejsza. Gdzie występowanie nadciśnienia będzie o 50 proc. mniejsze, a nowotworów złośliwych o 40 proc., bo wiemy, że otyłość przyczynia się do tych chorób. To będzie świat korzystny dla naszej populacji i systemu opieki zdrowotnej, opartego na solidaryzmie społecznym - zaznaczył profesor.
Apelował, by środowisko medyczne zmieniło postrzeganie tej choroby i zdało sobie sprawę, że jej rozwój jest niezależny od naszych decyzji i może dotknąć każdego, w dowolnym wieku, niezależnie od poziomu wykształcenia. Że trzeba podjąć leczenie tej choroby zgodnie ze współczesną wiedzą medyczną - od farmakologicznego, po chirurgiczne, w zależności od jej przebiegu.
- Chorobę otyłościową trzeba leczyć, jak inne choroby. Nie lecząc jej, popełniamy błąd medyczny. Znam liczne przypadki chorych, którzy zmarli przedwcześnie wyłącznie z powodu tego, że nie byli leczeni na otyłość. Nie lecząc takiego chorego, narażamy go też na rozwój powikłań, a system opieki zdrowotnej na zapaść finansową - przestrzegał prof. Mariusz Wyleżoł.
Polecamy także:
Eksperci Medycznej Racji Stanu rozmawiają o zdrowiu kobiet w Polsce
BMI kobiety w ciąży a BMI jej dziecka. Jaka jest korelacja?
NIK: państwo coraz mniej skutecznie walczy z otyłością dzieci