Autor : Aleksandra Kurowska
2022-06-09 16:11
Każdego roku w Polsce ok. 6 tysięcy pacjentów jest diagnozowanych z powodu nowotworów w obrębie głowy i szyi. Niestety, rokowania dla tych chorych nie są korzystne - rocznie z powodu tej choroby umiera ok. 4,5 tys. Polaków. O tym, dlaczego tak się dzieje i jak można to zmienić, rozmawiamy z dr n. med. Izabelą Łasińską z Kliniki Onkologii Klinicznej i Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Dr Izabela Łasińska: Jeśli chodzi o diagnostykę płaskonabłonkowych nowotworów głowy i szyi, a te stanowią 90 proc. rozpoznań histopatologicznych, to istotne tu są zarówno badania obrazowe, jak i później pobranie wycinków do badania histopatologicznego, by określić dalsze postępowanie terapeutyczne dla pacjenta.
Obecnie widać trend, który dotyczy zmiany struktury zachorowań - niestety chorują coraz młodsze osoby. Do podstawowych czynników ryzyka płaskonabłonkowych nowotworów głowy i szyi należą palenie papierosów i picie alkoholu, a dodatkowym czynnikiem ryzyka jest zakażenie wirusem HPV. Szkoda, że szczepienia przeciwko HPV obejmują tylko dziewczynki.
Tak, te bardziej onkogenne, także jeżeli chodzi o raka szyjki macicy, to są typy 16 i 18.
Tak, dlatego, że układ odpornościowy jest w stanie je eliminować. Niemal wszyscy pewnie mieliśmy kontakt z tym wirusem, a oczywiście nie wszyscy zachorujemy. Natomiast chodzi o to, żeby układ immunologiczny potrafił go wyeradykować.
Komórki, które są zainfekowane wirusem HPV, nabywają później zdolności do nieograniczonych podziałów, czyli do zwiększonej proliferacji. A jeśli ktoś jest zaszczepiony, to jest większa szansa, że dojdzie do eradykacji wirusa.
Jeśli u pacjenta dojdzie do nadmiernej proliferacji komórkowej, to niestety w konsekwencji rozwija się choroba nowotworowa.
Nowotwory głowy i szyi to takie nowotwory, które są immunozależne, co oznacza, że komórki układu odpornościowego nie są w stanie rozpoznać komórek nowotworowych i dochodzi do namnażania się guza.
Wyróżniamy stany przed nowotworowe w obrębie błon śluzowych głowy i szyi: erytroplakię i lekuoplakię. Erytroplakia - to nadmiernie zaczerwienione błony śluzowe lub leukoplakia która wygląda jak biały nalot. Oczywiście taki biały nalot to może być grzybica, ale nie zawsze tak jest i trzeba trafić na kogoś, kto będzie na tyle wyczulony, że będzie potrafił to rozpoznać, bo widział już takich przypadków dużo. Do pozostałych objawów możemy zaliczyć chrypkę, trudności w połykaniu, wyczuwalny guz. Muszę tu podkreślić, że ważne jest to, by trafić do specjalisty, do ośrodka, który jest wyspecjalizowany. W onkologii dąży się do tworzenia unitów, np. Breast Unitów. Dobrze by było, gdyby powstawały także Head and Neck Unity.
Właściwie można uznać, że krok w tym kierunku już został poczyniony, bo mamy konsylia. Wszyscy pacjenci, którzy przechodzą przez konsylium, w którym jest radioterapeuta, patomorfolog, otolaryngolog. Terapia zależy od stopnia zaawansowania nowotworu i może być indukcyjna, czyli kiedy chcemy pacjenta leczyć z intencją wyleczenia i później będzie otrzymywał radioterapię albo paliatywna, wtedy, kiedy choroba jest rozsiana.
Niestety tak, i jest to także wina braku edukacji. Według mnie wiedza dotycząca zdrowia powinna zaczynać się w szkole podstawowej i trwać nawet na studiach.
Wytyczne polskich specjalistów w przypadku terapii płaskonabłonkowych nowotworów głowy i szyi zawierają wszystkie opcje, które są dostępne za granicą. Ale one niestety nie są refundowane w Polsce. Programy lekowe w Polsce pozwalają na refundację w określonych przypadkach pacjentów w pierwszej linii leczenia.
Refundowane jest leczenie w chorobie zaawansowanej/rozsianej w pierwszej linii terapii przy zastosowaniu cetuksymabu z chemioterapią opartą na pochodnych platyny. W drugiej linii leczenia mamy immunoterapię - niwolumab.
To, czego brakuje, to finansowanie w pierwszej linii leczenia immunoterapii (pembrolizumab) lub leczenia w skojarzeniu leków, czyli immunochemioterapii (pembrolizumab i chemioterapia oparta o pochodne platyny). To, jaka terapia będzie najlepsza, zależy od ekspresji białka PD-L w tkankach pacjenta. Nowotwory głowy i szyi źle rokują, dlatego udostępnienie skutecznego leczenia już w I linii jest szczególnie ważne i jest m.in. w wytycznych ESMO.
Tak. Immunoterapia nowotworów polega na uzyskaniu odpowiedzi układu odpornościowego organizmu po zastosowaniu przeciwciał. Chodzi o to, by organizm rozpoznał komórki nowotworowe jako „obce” oraz zaczął je niszczyć. Przeciwciało łączy się z receptorem programowanej śmierci (PD-1) i blokuje jego oddziaływanie z ligandem PDL-1. W konsekwencji nasila to odpowiedź immunologiczną i prowadzi do niszczenia komórek nowotworowych przez organizm pacjenta.
Wiadomo, że jak przy każdym leczeniu, mogą być działania niepożądane - to są przede wszystkim działania autoimmunologiczne, ale możemy je ograniczać stosując sterydy. Dlatego pacjenci powinni trafiać do wyspecjalizowanych ośrodków oferujących kompleksowe leczenie.
Warto też dodać, że w przypadku immunoterapii są to jednodniowe wlewy, a nie pięciodniowe, jak w przypadku chemioterapii. To ułatwienie dla pacjenta, ale też odciążenie placówek medycznych i pracowników.
Na pewno widać to, że mamy dostęp do coraz większej liczby terapii onkologicznych. Miałam przyjemność wziąć ostatnio udział w debacie z wiceministrem Maciejem Miłkowskim i on też o tej strategii opowiadał. Myślę, że są podejmowane kroki i starania, żeby te światowe, złote standardy leczenia były również dostępne u nas. Oczywiście to trwa, a dla niektórych pacjentów jest to kwestia życia i śmierci, więc oczywiście najlepiej byłoby - i dla lekarzy, i dla pacjentów, gdyby to czekanie trwało jak najkrócej.
Polecamy także:
Dług zdrowotny i finansowy w onkologii. Czy uda się go spłacić?
„Onkologia 2022”: immunoterapia nadzieją dla pacjentów onkologicznych
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl