Autor : Marta Markiewicz
2023-03-08 09:05
Branża farmaceutyczna szykuje się do kolejnych spotkań z Ministerstwem Zdrowia. Tematem mają być sporne zapisy projektowanej noweli ustawy refundacyjnej. Co o takiej formie dialogu sądzą uczestnicy rynku farmaceutycznego?
Nie milką echa piątkowego (3 marca) spotkania w resorcie zdrowia. Przypomnijmy, że szerokie grono przedstawicieli branży farmaceutycznej zostało zaproszone na spotkanie w celu omówienia zapisów projektowanej nowelizacji ustawy refundacyjnej. Branża zgodnie przyznaje, że spotkanie było owocne, ale - zdaniem firm - projekt nadal zawiera zapisy, których treść zagraża stabilności rynku farmaceutycznego.
Co ustalono w MZ ws. nowelizacji ustawy refundacyjnej?
Jak spotkanie oceniają jego uczestnicy? O to zapytaliśmy przedstawicieli producentów leków, aptekarzy oraz dystrybutorów hurtowych.
- MZ było bardzo dobrze przygotowane na nasze pytania- oceniła oceniła Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej Farmacja Polska. Jej zdaniem na wszystkie pytania branża uzyskała odpowiedź, choć nie było konsensusu dotyczącego efektów części zapisów. - Rozmawiając o ustawie refundacyjnej musimy pamiętać, że jej zapisy w pierwszej kolejności muszą zabezpieczać pacjentów, następnie w kolejnych etapach powinnismy mówić o zabezpieczaniu producentów, sprzedawców, dystrybutorów, oraz samego budżetu państwa. nie zgadzamy się z zapisami dotyczącymi procedowania wniosków refundacyjnych przez komisję ekonomiczną. Naszym zdaniem nie można ograniczać do określonych ram czasowych dyskusji – bo wiele firm musi się konsultować się ze swoimi centralami. Tutaj nie powinnismy na siłę dbać o wygodę komisji, ale o skuteczne zakończenie procesu refundacyjnego dla pacjenta- oceniła w rozmowie z redakcją Irena Rej.
Chodzi o zapis dotyczący limitu maksymalnie trzech tur rozmów z Komisją Ekonomiczną w sprawie refundacji leku.
Wskazała, że dużo miejsca w prowadzonym dialogu przeznaczono na kwestię tego, czy podmiot odpowiedzialny składający wniosek refundacyjny może odpowiadać karnie za ewentualne błędy we wnioskach. Zdaniem Ireny Rej proces refundacyjny powinien podlegać Kodeksowi Postępowania Administracyjnego, a nie Kodeksowi Karnemu. - Podobnie z zawieszaniem postepowań - MZ twierdził, że to świadome działanie firm mające na celu przedłużenie postępowań refundacyjnych. W naszym odczuciu ten proces powinien być bardziej elastyczny. Nie możemy również w sposób irracjonalny negocjować cen leków. Dochodzi bowiem do paradoksalnych sytuacji, w których w poprzednich latach nawet 90 proc. decyzji komisji ekonomicznych było negatywnych, a MZ nie patrzył na to i leki wchodziły na listy refundacyjne. Niestety nie świadczy to dobrze o działaniu KE- oceniła Irena Rej.
Jej zdaniem błędem jest również pomysł wprowadzenia zapisu, który sprawiłby, że na listy leków 75+ trafiałyby leki wyłącznie producentów polski. Szefowa Izby Gospodarczej Farmacja Polska dodała również, że niezrozumiałym dla branży jest również zapis dotyczący obowiązku obniżenia o 20 proc. ceny leku w momencie, kiedy kończy się wyłączność rynkowa a nie ma on następcy generycznego.
Sztuczna inteligencja podpowie właściwą refundację?
- Krajowi producenci popierają wszystkie zmiany, które mogą poprawić system refundacji w Polsce. Zidentyfikowaliśmy jednak kilka punktów, które nie byłyby korzystne dla pacjentów i zaburzałyby funkcjonowanie systemu refundacji. Spotkanie w resorcie służyło właśnie temu, aby dopracować nowelizację ustawy refundacyjnej. Apelowaliśmy m.in. o rezygnację z pomysłu odebrania pacjentom refundacji leków, które sprzedawane są też bez recepty, zazwyczaj w mniejszych dawkach. Dziś są one refundowane, jeśli chory musi stosować je dłużej niż 30 dni. Zaproponowany przez resort przepis spowodowałby, że pacjenci straciliby na nie refundację i nie byłoby ich stać na ich zakup - wskazał Krzysztof Kopeć, prezes Krajowych Producentów Leków.
Jego zdaniem w projekcie znalazł się też algorytm wyliczania gwarantowanych dostaw leków, który przekracza o kilkaset procent zapotrzebowanie. Niedotrzymanie zobowiązania wynikającego z nowego algorytmu skutkowałoby karami finansowymi oraz uchyleniem refundacji, mimo zaspokojenia potrzeb pacjentów. To, w ocenie przedstawiciela krajowych producentów leków, może przełożyć się nie tylko na wzrost kosztów produkcji, transportu i magazynowania niepotrzebnych leków, ale też ich utylizacji po upływie terminu ważności.
- Kolejny problem to przepis uniemożliwiający rozpatrywanie wniosku refundacyjnego na lek konkurencyjny wobec tego, któremu niebawem wygaśnie ochrona patentowa. Przepis jest nieprecyzyjny i może doprowadzić do nieustannego blokowania konkurencji, co opóźni wprowadzenie generyku na rynek. W efekcie NFZ poniesie wymierne straty, płacąc wysoką cenę za lek z uwagi na brak konkurencji, a wielu chorych będzie czekać na dostęp do leczenia.
- Ministerstwo przychyliło się do naszych uwag. Nie dało się jednak przekonać do rozszerzenia zachęt do produkowania leków w Polsce. Doceniamy te zaproponowane, ale one nie zapewnią nam suwerenności lekowej. Mamy nadzieję, że rozpoczęty dialog będzie kontynuowany i w efekcie powstanie projekt nowelizacji, który zwiększy bezpieczeństwo lekowe polskich pacjentów - ocenił Krzysztof Kopeć.
NFZ: refundacja leków w styczniu pochłonęła 1,3 mld zł
Na drugą turę rozmów liczą również aptekarze oraz hurtownicy. Każda z tych grup miała bowiem zastrzeżenia do zaprezentowanych zapisów ustawy.
- Niestety kwestia marż aptecznych i dyżurów aptek nie została rozstrzygnięta w trakcie piątkowego spotkania. Mamy jednak zapewnienie, że MZ chce się z nami spotkać i powrócić do tematu w odrębnym terminie. Obecne zaproponowane w nowelizacji przepisy dotyczące dyżurów aptek nie zostały nam przedstawione wcześniej. Niestety w obecnym kształcie wydają się zbyt restrykcyjne, by apteki były zainteresowane pełnieniem nocnych i świątecznych dyżurów - wskazała Elżbieta Piotrowska-Rutkowska, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Zdaniem Andrzej Stachnika, prezesa Związku Pracodawców Hurtowni Farmaceutycznych, część z zaprezentowanych zapisów może stanowić poważne zagrożenie dla łańcucha dostaw leków.
- To było potrzebne spotkanie. Szkoda, że spotkaliśmy się na tym etapie, ale lepiej późno niż wcale. To, co nas cieszy to otwarcie Ministerstwa Zdrowia na dyskusję o określonych propozycjach. Natomiast niepokoi nas wpisanie do przepisów przez MZ - w sposób zupełnie niezrozumiały - limitu kwotowego na leki szpitalne. Stoimy na stanowisku, że stanowi to poważne zagrożenie dla dystrybutorów. Według propozycji MZ oznacza to, że marża od leków bardzo drogich będzie wynosić 150 zł, w momencie, gdy koszt ubezpieczenia tych leków wynosi od 0,5 do 1 proc. wartości. Dodatkowo leki szpitalne nie mają 30 dniowych terminów płatności tylko zdecydowanie dłuższe, co stanowi ogromne wyzwanie dla dystrybutorów - wskazał Andrzej Stachnik.
Hurtownicy - podobnie do aptekarzy - wyczekują z niecierpliwością planowanego wzrost marż do 6 proc. - Warto jednak pamiętać, że na ten wzrost czekamy od dwóch lat, a inflacja nas poważnie obciąża. Liczymy na kolejne spotkania, dotyczące rynku szpitalnego - wskazał Andrzej Stachnik.
Polecamy również: