Autor : Agata Szczepańska
2023-04-21 11:23
Zderzenie interesu korporacji z prawem pacjenta do tego, żeby być leczonym w odpowiedni sposób – tak minister zdrowia Adam Niedzielski skomentował sprzeciw samorządu lekarskiego wobec ustawy o jakości i bezpieczeństwie pacjenta. - Największą słabością naszego systemu jest traktowanie pacjenta – ocenił.
Minister zdrowia był w piątek (21 kwietnia) gościem Sygnałów Dnia na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia.
Pytany był m.in. o odrzucenie ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta, która, jak już wcześniej zapowiadał, ma wrócić do Sejmu.
Lekarze powołują forum dla jakości. Kiedy rozpocznie prace?
Adam Niedzielski powiedział, że będą w niej zmiany, ale nie doprecyzował, jakie. Podkreślił natomiast, że przykład odrzucenia ustawy "skupia w sobie złe zjawiska w opiece zdrowotnej". - Mamy do czynienia tutaj z jednej strony oczywiście z polityką, bo jesteśmy w takim okresie cyklu wyborczego, że każde podstawienie nogi przez opozycję jest z ich punktu widzenia bardzo cenne. Natomiast część środowisk, szczególnie te, które odpowiadają za takie korporacyjne spojrzenie, mówię tutaj o izbach samorządowych, niestety opowiedziało się przeciwko rozwiązaniom, które zwiększały prawa pacjenta. I to jest naprawdę bardzo niepokojące, że samorządy opowiadają się przeciwko takim przepisom - stwierdził Adam Niedzielski.
Podkreślił, że "roszczeniem samorządu lekarskiego było wprowadzenie pełnego braku odpowiedzialności karnej za błędy w sztuce". - Czyli niezależnie od tego, że w innych zawodach wszyscy funkcjonują, ponosząc odpowiedzialność cywilną, karną, to mielibyśmy jeden zawód, kompletnie wyłączony z takiego normalnego systemu podlegania kodeksowi karnemu - wskazał. Przypomniał, że do tej ustawy wprowadzono tzw. instytucję zmniejszenia kary, która była związana z warunkiem przyznania się do błędu. - Przyznanie się do błędów w medycynie ma ogromne znaczenie, ponieważ pozwala prowadzić terapię w sposób bardziej optymalny. To jest klasyczne zderzenie interesu korporacji, która dba o swoje uwarunkowania prawne sprawami pacjenta do tego żeby być leczonym w odpowiedni sposób - ocenił.
Jednocześnie zaprzeczył, że w innych krajach lekarze są wyłączeni z odpowiedzialności w przypadku zdarzeń niepożądanych. - Razem z rzecznikiem praw pacjenta panem ministrem Bartłomiejem Chmielowcem zrobiliśmy bardzo dokładną analizę tych rozwiązań. Tutaj zawsze jako wzór podawane są kraje skandynawskie, tam jednak absolutnie nie ma takiej sytuacji, żeby był brak odpowiedzialności, nigdzie na świecie nie ma, według naszej analizy, pełnego zwolnienia z odpowiedzialności karnej, to jest absolutnie nadużycie - powoływanie się na standardy międzynarodowe - przekonywał.
Pytany, co w tej ustawie było najistotniejsze z punktu widzenia pacjentów, minister Niedzielski powiedział: - Najważniejszy moim zdaniem w tym przedsięwzięciu jest to, że odchodzimy od logiki finansowania procedury na rzecz finansowania jakości.
- W tej chwili w system jest zdefiniowany w ten sposób, że Narodowy Fundusz Zdrowia płaci szpitalowi za realizację procedury, niezależnie od tego, czy ona jest wykonana dobrze, przyjaźnie dla pacjenta, jakie są jej wyniki kliniczne. Ta ustawa zmienia w ogóle filozofię systemu, ponieważ nagradza tych, którzy się starają. W tym sensie, że jeżeli ktoś daną procedurę wykona przyjaźnie dla pacjenta, skutki kliniczne tej procedury będą lepsze niż w innych miejscach, to dostaje pewnego rodzaju premię. (...) To jest pomyślane w ten sposób, że albo pojawia się premia finansowa, albo pewnego rodzaju preferencja do tego, żeby mieć więcej klientów i tak naprawdę oferować tę wyższą jakość większej liczbie pacjentów. I to jest właśnie zmiana filozofii systemu – tłumaczył.
Ustawa o jakości – przełomowa czy sprzeczna z konstytucją?
- Zdefiniowaliśmy sobie jakość nie tylko w ten sposób, że ona odnosi się do parametrów klinicznych leczenia, tylko również do komfortu czy doświadczenia pacjenta, co w standardowym języku oznacza że będziemy badali satysfakcję pacjenta z procesu leczenia, tego, jak był obsłużony, czy był informowany w odpowiedni sposób przez lekarza na temat procesu swojego leczenia, jak był traktowany ogólnie przez personel. Prowadząc badania opinii społecznej, widzimy że to jest element, który najbardziej niedomaga. Mamy dobre wyniki, jeżeli chodzi o klasyczną medycynę, mówię tu o parametrach klinicznych, ale największą słabością naszego systemu jest traktowanie pacjenta – pokreślił minister Niedzielski.
Do wypowiedzi ministra odniósł się samorząd lekarski, twierdząc, że szef resortu zdrowia antagonizuje środowisko medyków i pacjentów.
Polecamy także:
Zastępczyni redaktor naczelnej; specjalizuje się w tematach związanych z prawem medycznym i procesem legislacyjnym, szczególnie zainteresowana psychiatrią. Wcześniej dziennikarka i redaktorka w Dzienniku Gazecie Prawnej oraz Polskiej Agencji Prasowej. Kontakt: agata.szczepanska@cowzdrowiu.pl