Autor : Anna Gumułka
2023-02-03 18:11
Nadganiamy – tak skomentował w piątek niekorzystny dla Polski raport Komisji Europejskiej i OECD na temat zachorowalności na nowotwory, a także dostępu do leczenia onkologicznego i jego jakości minister zdrowia Adam Niedzielski.
W przypadku większości rodzajów nowotworów jakość opieki onkologicznej jest w Polsce niższa niż średnio w Unii Europejskiej – wynika z raportu. Z kolei czynniki zwiększające ryzyko zachorowania na raka są w Polsce na wyższym poziomie niż w innych państwach UE: szczególnie zanieczyszczenie powietrza, nadwaga i otyłość oraz spożycie alkoholu - czytamy w raporcie pt. "Krajowe profile dotyczące nowotworów: Polska 2023" przygotowanym przez KE i OECD.
- Jeśli chodzi o pozycję Polski, to tak, trzeba powiedzieć otwarcie – nadganiamy – oświadczył podczas piątkowej konferencji prasowej w Narodowym Instytucie Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie – Państwowym Instytucie Badawczym Oddział w Gliwicach minister Niedzielski. Z udziałem premiera RP Mateusza Morawieckiego i minister Grażyny Ignaczak-Bandych z Kancelarii Prezydenta RP ogłoszono tam konkurs dla szpitali onkologicznych na dofinansowanie inwestycji. Pula środków pochodzących z Funduszu Medycznego to 2,5 mld zł.
- To, o czym dzisiaj mówimy: i zmiana modelu, i zmiana nakładów, bo – jak mówił pan premier – to jest rzeczywiście warunkiem jakiejkolwiek dyskusji: te pieniądze musiały skądś się znaleźć. Na szczęście mamy teraz komfort zarówno finansowania świadczeń na wyższym poziomie, ale i dokonywania dużych inwestycji i ja jestem przekonany z całą pewnością, że w kolejnych raportach Polska będzie wykonywała systematyczny ruch do góry – powiedział minister Adam Niedzielski.
Z raportu KE i OECD wynika, że ogólna umieralność z powodu chorób nowotworowych w Polsce jest o 15 proc. wyższa od średniej UE i zmniejsza się wolniej niż średnia UE. Dostęp do opieki w odpowiednim czasie utrudnia szereg ograniczeń, w tym niedobór pracowników ochrony zdrowia oraz ograniczona liczba jednostek świadczących opiekę onkologiczną i ośrodków radioterapii. Choć jakość opieki poprawiła się w ostatnim dziesięcioleciu, wskaźnik 5-letnich przeżyć netto jest niższy niż w innych państwach UE w przypadku większości rodzajów nowotworów, z wyjątkiem białaczki dziecięcej.
Do tych niekorzystnych danych odniósł się też w rozmowie z CowZdrowiu.pl dyrektor Narodowego Instytutu Onkologii – Oddziału w Gliwicach i konsultant krajowy w dziedzinie radioterapii onkologicznej prof. Krzysztof Składowski. - Nasze społeczeństwo jest społeczeństwem o obniżonej zdrowotności w stosunku do przodujących krajów europejskich i to widać, ja to widzę codziennie u siebie w klinice - powiedział. - Rozpoczynamy leczenie zgodnie z wytycznymi światowymi, nowoczesne leczenie, po czym okazuje się, że w trakcie - bo przecież ono trwa tygodniami – pacjent, mówiąc krótko, przestaje je tolerować, bo jest za słaby. Ujawnia się cukrzyca, ujawnia się miażdżyca, wyskakuje zawał, na dodatek jeszcze nasi pacjenci nieraz nie słuchają naszych rad, żeby zaprzestali palenia w trakcie pobytu w szpitalu i wychodząc sobie na papieroska na zewnątrz łapią zapalenie płuc, a potem sepsę. Tak to wygląda, oczywiście nie u wszystkich, ale naprawdę mamy bardzo związane ręce, to się później przekłada na wskaźnik śmiertelności – dodał.
Jego zdaniem inwestycje są w onkologii niezwykle potrzebne. – W niektórych centrach onkologii znajdujących się w miastach wojewódzkich czy byłych wojewódzkich ta infrastruktura pozostawia dużo do życzenia. To są jednak miejsca, które trzeba by było przede wszystkim odnowić, ale i niewątpliwie rozbudować, dlatego, że przesunięcie leczenia i diagnostyki idzie w kierunku ambulatoryjnym. Łóżko szpitalne nie leczy i nie wyleczy, dlatego też samo posiadanie łóżek szpitalnych niczego nie zapewnia – zaznaczył prof. Składowski.
Zwrócił też uwagę na odczuwalny brak specjalistów z zakresu onkologii, a także na potrzebę „czujności onkologicznej” wśród lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). - Problem nauczania onkologii ciągnie się już od kilkudziesięciu lat i nikt nie zdobył się chociażby na to, żeby onkologię wyemancypować w programach uczelnianych do tego, żeby lekarz pierwszego kontaktu widząc pacjenta, któremu coś dolega pamiętał o tym, że to może być nowotwór. Diagnozuje mu różne rzeczy, w różnych kierunkach, a na koniec okazuje się, że jest już za późno – ubolewa szef gliwickiego oddziału NIO.
Polecamy także:
2,5 mld zł z Funduszu Medycznego na inwestycje w onkologii