Autor : Anna Jackowska
2021-03-18 09:30
John Magufuli był jednym z najbardziej znanych afrykańskich koronasceptyków. W ramach walki z pandemią wzywał do modlitwy i zalecał terapie ziołowe. Nie był widziany publicznie od ponad dwóch tygodni, a o jego zdrowiu od dawna krążyły plotki. Politycy opozycji twierdzili, że zachorował na Covid-19 i leczył się w szpitalu w Kenii, ale nie zostało to potwierdzone.
Premier Kassim Majaliwa jeszcze w zeszłym tygodniu podkreślał, że prezydent jest „zdrowy i ciężko pracuje”. Za pogłoski o złym stanie zdrowia prezydenta obwiniał „nienawistnych” Tanzańczyków mieszkających za granicą.
Lekarze przerywają milczenie
Lekarze w Tanzanii mają zakaz publicznego wypowiadania się o pandemii. Jednak w szpitalu w Dar es Salaam, największym mieście Tanzanii, jeden z lekarzy powiedział BBC, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy nastąpił wyraźny wzrost liczby przyjęć pacjentów wykazujących objawy ze strony układu oddechowego podobne do Covid-19 oraz wzrost liczby pacjentów wymagających tlenu. Według niego, sytuacja jest wszędzie taka sama - zarówno w szpitalach publicznych, jak i prywatnych. - Nie możemy rozpoznać Covid-19, ponieważ oficjalnie nie jest rozpoznawany, co stawia lekarzy w niezręcznej sytuacji. Nie otrzymujemy żadnych wskazówek, jak leczyć pacjentów - mówi.
Twierdzi też, że niektórzy pacjenci kupują tlen do użytku domowego. Dziennikarz BBC zapytał dostawców tlenu, czy wyczerpują się im zapasy, ale żaden z nich nie udzielił odpowiedzi.
W połowie lutego Stowarzyszenie Medyczne Tanzanii wydało oświadczenie o „wzroście liczby pacjentów z trudnościami w oddychaniu”. Jednak jego szef, dr Shadrack Mwaibambe, zwrócił uwagę, że trudności w oddychaniu mogą być objawami innych schorzeń, takich jak astma, choroba serca lub zapalenie płuc, a nie tylko Covid-19.
Badania sugerują wzrost liczby przypadków
Internetowe badanie opinii publicznej przeprowadzone przez organizację prawniczą Change Tanzania wskazuje na wzrost liczby przypadków i zgonów od końca grudnia, a wyraźnie pogorszenie w styczniu i lutym. Autorzy ankiety powiedzieli BBC, że wiele osób stwierdziło, że znało kogoś, kto miał Covid-19, na podstawie tego, co powiedzieli im lekarze, którzy oceniali objawy.
Jeden z posłów rządzącej partii, Zacharia Isaay, potwierdził informacje o wzroście liczby zgonów i pochówków w jego okręgu wyborczym Mbulu Town w północnej Tanzanii.
Tanzańczycy sprawdzają objawy w Internecie
Badania przeprowadzone przez Bank Światowy w krajach na całym świecie wykazały silne korelacje między wyszukiwaniami w Google pod kątem objawów Covid, takich jak „utrata węchu” lub „utrata smaku”, z opublikowanymi danymi dotyczącymi wzrostu zakażeń koronawirusem i zgonów.
Redakcja BBC przyjrzała się tym danym dla Tanzanii i znalazła wyraźne wzrosty wyszukiwań tych objawów w styczniu i lutym tego roku.
„Koronawirus to diabeł”
Kiedy Covid-19 przybył do Tanzanii, prezydent Magufuli nie wiedział sensu, by ludzie pozostali w domach. Chciał, żeby wychodzili do kościołów i meczetów, aby się modlić. - Koronawirus, który jest diabłem, nie może przetrwać w ciele Chrystusa... Spali się natychmiast - mówił z ołtarza kościoła w stolicy, Dodomie. Od czerwca 2020 roku, kiedy ogłosił, że kraj jest „wolny od Covid-19”, wraz z innymi najwyższymi urzędnikami rządowymi kpił ze skuteczności masek i z sąsiednich krajów, które wprowadziły restrykcje w celu powstrzymania wirusa.
O tym, że tanzańska wyspa Zanzibar, modny kierunek wyjazdów Polaków, tylko z pozoru wydaje się bezpieczny, pisaliśmy niedawno tutaj: Zanzibar - mit bezpiecznych wakacji upada.
Źródło: www.bbc.com