Autor : Aleksandra Kurowska
2022-10-03 13:02
O problemach, z którymi zgłaszają się Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców osoby prowadzące działalność leczniczą, rozmawiamy z dr. Markiem Wochem, dyrektorem generalnym biura Rzecznika MŚP. Wcześniej Marek Woch był pełnomocnikiem prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia (w latach 2016-2020 r.).
Przedsiębiorcy prowadzący działalność leczniczą są istotną grupą interesariuszy w biurze Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców - zapewnia Marek Woch. Rzecznik reprezentuje ich między innymi w takich sprawach, jak wynagrodzenia, cesja kontraktu z NFZ czy skierowania lekarzy-przedsiębiorców do pracy w oddziale covidowym.
Zobacz wywiad wideo i przeczytaj poniżej materiał z rozmowy.
Dyrektor generalny w biurze Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców Marek Woch: Będąc pełnomocnikiem prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia przez 4 lata, czyli w latach 2016-2020 i przechodząc na funkcję dyrektora generalnego biura Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców z tyłu głowy miałem, że osoby, które są kierownikami, osobami zarządzającymi w podmiotach leczniczych, również są w sektorze działalności gospodarczej. Natomiast w moim odczuciu na początku pracy w biurze rzecznika, czyli w 2020 roku, tych spostrzeżeń praktycznych było niewiele. Natomiast dzisiaj okazuje się, że przedsiębiorcy prowadzący działalność leczniczą są dosyć istotną grupą interesariuszy w biurze rzecznika małych i średnich przedsiębiorców.
MW: Kilka grup. Pierwsza grupa to aptekarze. Pierwszy problem, który wyniknął, to koszty prowadzenia dyżurów nocnych i świątecznych, za które apteki nie otrzymują istotnych środków. Po wielu interwencjach Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców Adama Abramowicza nawet pojawiły się zapisy w projekcie ustawy, żeby to zmienić, pojawiły się też porozumienia podpisane przez Ministerstwo Zdrowia z Naczelną Rada Aptekarską, natomiast mija ponad rok od propozycji w projekcie i żadnych rozwiązań - to jest pierwsza grupa sprawy merytorycznej.
Druga grupa to sławetna ustawa apteka dla aptekarza, 1 proc., nie wchodząc w szczegóły, natomiast pojawił się istotny problem merytoryczny - jak liczyć na poziomie województwa przekroczenie jednego procenta koncentracji rynku? I tutaj przedsiębiorcy wskazywali na istotny problem, mianowicie, jak się zmieniał wspólnik spółki, jak się zmieniał członek zarządu, to interpretacje były takie, że musiał
podmiot gospodarczy występować o nowe pozwolenie na prowadzenie działalności. Wielokrotnie go odmawiano wskazując, że już jest ten jeden procent rynku przekroczony. W postępowaniu administracyjnym przed sądami administracyjnymi wielokrotnie udawało się wykazać, że taka interpretacja przepisów nie jest pożądana, jeżeli chodzi o prowadzenie działalności gospodarczej, bo tak naprawdę nic się nie zmieniało poza osobą fizyczną, która stawała się częścią podmiotu prawnego i tak naprawdę takie pozwolenia powinny być wydawane.
Kolejnym tematem, jeżeli chodzi o apteki, jest ostatnie rozstrzygnięcie w kontekście tego, czy informacja o godzinach otwarcia apteki czy lokalizacji jest reklamą. Tutaj sąd orzekł, że taka informacja nie jest reklamą, a inspekcja farmaceutyczna stała przez długi okres na stanowisku, że to jest reklama i że nie można takich informacji udzielać. Jest to niewątpliwie sukces Rzecznika - jest rozstrzygnięcie, że podanie godziny czy lokalizacji nie jest reklamą apteki.
Polecamy także:
Farmaceuci chcą oficjalnego kanału komunikacji z lekarzami
Rynek apteczny w sierpniu: spadek dopłat pacjentów, wzrost sprzedaży
W ostatnim okresie pojawiły się też kwestie spraw covidowych, a mianowicie takich, że lekarze prowadzący swoją działalność gospodarczą dostawali od wojewodów skierowania do przymusowej tak naprawdę pracy na tzw. oddziałach covidowych w szpitalach. Nie pytano, czy taki przedsiębiorca ma możliwość zabezpieczenia prowadzenia swojego biznesu, kto go miałby zastąpić, jak by miał go zastąpić, tylko dostawał takie skierowanie i miał się stawić. Przedsiębiorcy prowadzący swoje prywatne praktyki, a nie publiczne, nie stawiali się do pracy, mówiąc: w czym są nasi pacjenci gorsi od pacjentów covidowych w szpitalach publicznych? I tutaj rozróżnienia ustawowego nie było, nie ma do dzisiaj, i to jest w postępowaniach administracyjnych. (…) Pierwszą instancją odwoławczą jest wojewoda, drugą ministerstwo. Ministerstwo uchyla, kieruje do wojewody, wojewoda znowu nakłada karę i trzeba powiedzieć, że to są kary kilkudziesięciotysięczne - 30 tys., 25 tys. złotych. Dla takiego przedsiębiorcy to są znaczące koszty, natomiast na pewno od strony takiego poczucia przedsiębiorców, to nie rozumieją oni, dlaczego mieli zostawić swoich pacjentów, zamykając działalność gospodarczą i co z tymi pracownikami, kadrą medyczną, z kadrą, która współpracuje z tymi podmiotami. Ta sprawa jest rozpatrywana zarówno na poziomie organów rozstrzygających, wojewody czy ministerstwa, ale też toczy się postępowanie przed Naczelnym Sądem Administracyjnym, żeby merytorycznie rozstrzygnął, czy takie skierowanie bez badania przesłanek lekarza, który jest właścicielem podmiotu leczniczego, czy można było go kierować na pracę przymusową na oddziale covidowym.
Kolejną sprawą jest sprawa z Kalisza - zarząd sukcesyjny. Jest placówka medyczna, gdzie żona odziedziczyła przedsiębiorstwo po mężu. Kilkadziesiąt tysięcy pacjentów, zarówno specjalistyka, jak i POZ - i okazało się, że interpretacja NFZ jest taka, że zarządca sukcesyjny nie ma możliwości przejęcia umowy z NFZ po zmarłym, jeżeli nie dokonał wcześniejszego zgłoszenia wniosku, że on jako zarządca sukcesyjny chce taki wniosek nabyć. Natomiast z drugiej strony odziedziczył ten przedsiębiorca - konkretnie ta żona, pani doktor - w oparciu o przepisy o dziedziczeniu, to przedsiębiorstwo. I NFZ Wielkopolska stwerdził, że tak naprawdę umowa wygasła i nie może przyjmować pacjentów. My stanęliśmy na takim stanowisku, że zarządca sukcesyjny ma pełne prawo wejść w prawa i obowiązki umowy z NFZ. Po kilku miesiącach wymiany pism zarówno z resortem rozwoju, jak i z Ministerstwa Zdrowia, z NFZ, jesteśmy na takim etapie, że jest niespójność przepisów. Rzecznik wskazuje, że w takich przypadkach powinna być stosowana konstytucja biznesu. Czyli przepisy i prawa przedsiębiorców, przepisy o rzeczniku MŚP, że wątpliwości interpretacyjne wynikające z różnych aktów prawnych interpretuje się na korzyść przedsiębiorcy. Tutaj mamy inną sytuację, te przepisy nie zostały wzięte pod uwagę, wygaszono z automatu te umowy twierdząc, że zarządca sukcesyjny, który odziedziczył przedsiębiorstwo, nie ma prawa wykonywania umowy z NFZ. Dzisiaj jest taka sytuacja, że prowadzi się egzekucję z tych środków, które NFZ wypłacał. Żeby było ciekawiej - NFZ wypłacał środki za wykonywanie tej umowy twierdząc jednocześnie, że nie ma tej umowy. Czyli mamy tu też zamieszanie wewnątrz NFZ przy tej sprawie. Żeby tutaj oddać cześć NFZ, to został ogłoszony nowy konkurs i ten podmiot wygrał postępowania. (...)
Po tych interwencjach rzecznika mam na piśmie, że centrala NFZ wysłała interpretację, jak należy się stosować do tych przepisów. Tam też pojawił się niestety pogląd, że zarządca sukcesyjny musi sam składać wniosek o to, kto będzie dziedziczył, wskazując na to, że to później prezes będzie rozstrzygał. My wskazujemy, że ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej nie daje takiej możliwości, by w momencie, gdy zarządca sukcesyjny wskaże, kto będzie prowadził tę działalność, to prezesowi daje to uprawnienia do przeniesienia praw cesji tej umowy. (...) NFZ powinien zastosować konstytucję biznesu, prawo przedsiębiorców, żeby ta ciągłość umowy dla przedsiębiorcy była, a przede wszystkim - żeby na tym pacjenci korzystali, a tu pacjenci robili protesty, że ktoś chce im zamknąć przychodnię. Nawet z takiego punktu widzenia społecznego, każdy musi sobie odpowiedzieć, czy takie działania były słuszne?
MW: Decyzją Rzecznika już na początku kadencji, czyli w 2018 roku, została powołana Rada Przedsiębiorców. Obecnie jest 350 organizacji różnych branż, w tym w ostatnim okresie został stworzony Zespół Roboczy ds. Ochrony Zdrowia, bo przedsiębiorcy też przyszli z wnioskami, że ta ustawa jest, krótko mówiąc, niezadowalająca. Niewątpliwie trzeba przyznać tutaj Ministerstwu Zdrowia, że podejmuje próby regulacji podwyżek, natomiast przedsiębiorcy pokazują koszty i te koszty szybciej biegną, jeżeli chodzi o stawki dla usługobiorców, usługodawców, niż propozycje legislacyjne, jeżeli chodzi o podwyżki.
Tutaj należy zaznaczyć, że to nie jest kwestia tych uregulowań, to jest kwestia w mojej ocenie istotna, która jest od kilkudziesięciu lat w naszym kraju niezałatwiona, że dzisiaj nie ma oddzielnego strumienia finansowania na wynagrodzenia dla pracowników medycznych, jak również dla pracowników, którzy pracują w sektorze ochrony zdrowia. W momencie, kiedy to jest wrzucane, kolokwialnie mówiąc, w finansowanie świadczeń opieki zdrowotnej, to będąc dyrektorem danej placówki leczniczej trudno jest tak naprawdę te koszty kwalifikować - co jest na energię, co jest na gaz, co jest na usługi zewnętrzne, co jest na wyroby medyczne, co jest na pensje? W związku z tym, w mojej ocenie, jeżeli ustawodawca będzie myślał o reformie ochrony zdrowia szeroko pojmowanej, cokolwiek to znaczy, to na pewno element wynagrodzeń powinien być w tym duchu rozpatrywany, że powinna być oddzielna pula środków asygnowanych na wynagrodzenia. Wówczas nie byłoby takich sporów, czy dany podmiot zarządczo dobrze swoimi kosztami gospodaruje w tej placówce, czy nie, bo jasno w tabelce w Excelu by było, ile tak naprawdę kosztują wynagrodzenia. Naprawdę konia z rzędem temu, kto dzisiaj jest w stanie powiedzieć, jaka jest średnia wynagrodzeń w ogóle w systemie ochrony zdrowia. Na pensje składają się różne składowe.
Polecamy także: Terapeuci leczenia uzależnień bez podwyżek wynagrodzeń
MW: Zapraszamy na naszą stronę, zakładka kontakt. Można poprzez prostego maila, można znaleźć adres mailowy na wnioski do rzecznika, można skorzystać z elektronicznego formularza, od razu automatycznie wysyłając swoje zgłoszenie. Wpływa również bardzo dużo wniosków papierowych, dlatego że mamy też 4 oddziały: w Poznaniu, Białymstoku, Gdańsku, Krakowie, i przedsiębiorcy cenią sobie ten kontakt bezpośredni, gdy przyniosą, opowiedzą o swojej sprawie i składają wniosek papierowy. Przedsiębiorcy też dzwonią. My to kwalifikujemy wszystko jako wniosek do rozpoznania - nawet jeżeli są takie sytuacje, że to nie jest zgodne z kompetencją rzecznika MŚP, tylko np.: Rzecznika Praw Obywatelskich czy innych urzędów, bo jest bardzo dużo zgłoszeń dotyczących konsumentów i konkurencji. Te zadania są trochę mylone, jeżeli chodzi o Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji, czy biura Rzecznika, bo jest specyficzna sytuacja przedsiębiorcy jako konsumenta. Dopiero kilka lat temu udało się na wniosek Rzecznika w jakiś sposób pomóc przedsiębiorcom, bo przedsiębiorcy jako konsumenci byli wyeliminowani z rynku gospodarczego. Chodzi o sytyację, kiedy np. przedsiębiorca kupował laptopa, to tak naprawdę przepisy dotyczące konsumenta go nie obowiązywały, a dzisiaj ta sytuacja trochę się zmieniła na korzyść właśnie przedsiębiorców. Organizujemy też rady przedsiębiorców, spotkania w regionach, tutaj bezpośrednio Rzecznik występuje i współpracownicy rzecznika, więc na tych polach jesteśmy do dyspozycji.
Polecamy także:
Inflacja przekroczyła już 17 proc. Co tak drożało?
Absolwenci medycyny pod specjalnym nadzorem
Jesienny nabór na specjalizacje to chaos? Lekarze zaniepokojeni
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl