Autor : Agata Szczepańska
2023-12-04 16:15
Przedłużanie okresu, w którym nie nakłada się kar za brak właściwej obsady w karetkach specjalistycznych, to informacja dla lekarzy, iż ich obecność w pogotowiu nie jest konieczna, bo dość łatwo można wprowadzić kolejne przepisy dopuszczające wakaty – ocenia lekarz pracujący w zespole ratownictwa medycznego.
Taki głos pojawił się podczas konsultacji projektu rozporządzenia Ministra Zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej. Nowela wydłużyć ma o pół roku - do 30 czerwca 2024 r. - okres, w którym nie będzie kar za brak lekarza w specjalistycznym zespole ratownictwa medycznego (ZRM S).
Warunkiem jest zapewnienie w składzie tego zespołu co najmniej trzech osób uprawnionych do wykonywania medycznych czynności ratunkowych, w tym ratownika medycznego lub pielęgniarki systemu.
Analogiczna zasada obowiązywała podczas pandemii, jednak wraz ze zniesieniem stanu zagrożenia epidemicznego przepisy te wygasły, a groźba kar lub konieczności zwrotu pieniędzy (stawki za karetkę specjalistyczną są wyższe niż za zespół podstawowy) wróciła. W odpowiedzi na obawy zgłaszane przez dysponentów – lekarzy chętnych do pracy w karetkach brakuje – resort dał im czas do końca roku na skompletowanie obsady karetek S. Jednocześnie wprowadzone zostały zasady, że na każde 10 podstawowych ZRM powinien przypadać jeden specjalistyczny.
Jeden z uczestników konsultacji, przedstawiający się jako lekarz systemu udzielający świadczeń w ZRM S (jednocześnie pracujący w pełnym wymiarze w medycynie szpitalnej – w klinice intensywnej terapii), zaprezentował nieco inne spojrzenie na ten problem.
- Niedobór lekarzy systemu jest duży, jednak przedłużanie okresu nienakładania kar za ich brak skłania dysponentów do odwlekania w czasie przeprowadzania "skutecznych" postępowań i uzyskiwania z przepisów (jak się wcześniej wydawało "przejściowych" - na okres covidu) korzyści finansowych (ryczałt dobokaretki S). Jednak inny i chyba ważniejszy problem, jaki rodzi powyższe wydłużanie tych okresów, to informacja w kierunku środowiska lekarzy, iż ich obecność w ZRM nie jest konieczna, bowiem dość łatwo da się wprowadzić kolejne rozporządzenie, które dopuści wakaty – wskazał lekarz.
Przypominamy: Nie będzie kar umownych mimo braku lekarza w karetce „S”
W jego ocenie to powoduje, że żaden lekarz (w tym również wyszkolony do pracy ratownictwie jak np. specjalista medycyny ratunkowej), nie poświęci się w pełni pracy w pogotowiu - wręcz przeciwnie, będzie dążył do poszukiwania alternatyw, a ZRM S traktował jako przejściową formę dodatkowego miejsca pracy.
Jego zdaniem, by utrzymać dobrych lekarzy w ZRM S, trzeba mieć konsekwentną wizję systemu PRM. - System RV (model rendez–vous, gdzie lekarz pełni rolę konsultanta wzywanego w razie potrzeby – red.) lub przegłosowany stosunek ZRM S do ZRM P z obligatoryjną obecnością lekarza, określenie w odpowiednich przepisach rodzaju wezwań, do których dysponowany jest lekarz systemu, poprawa wyceny dobokaretki S, ścisła kontrola jakości udzielanych przez lekarzy świadczeń – wymieniał uczestnik konsultacji.
Zaproponował również, by rozszerzyć warunkowo definicję lekarza systemu o np. lekarzy specjalizujących się w dziedzinie medycyny ratunkowej lub anestezjologii i intensywnej terapii, którzy ukończyli pierwszy rok szkolenia i je kontynuują. - Pozwoli to dysponentom poszerzyć zasoby dostępnej na rynku kadry i zabezpieczyć udzielanie usług w przyszłości. Program specjalizacji w dziedzinie AiIT oraz MR w mojej subiektywnej ocenie pozwala uzyskać umiejętności, które warunkowo mogłyby być wykorzystane wcześniej w ZRM S – przekonywał.
Na ten problem zwróciła też uwagę Naczelna Rada Lekarska. - Należy pilnie podjąć wszelkie możliwe działania, które przywrócą prawidłowe funkcjonowanie specjalistycznych zespołów ratownictwa. (...) Odstąpienie od nakładania kar umownych jest rozwiązaniem słusznym, ale nie wystarczającym, ponieważ konieczne jest systemowe rozwiązanie tego problemu – podkreślił samorząd w swojej opinii.
Przypominamy: Ratownik pobierze wymaz z nosa, wykona test na COVID-19 i zrobi USG
Choć ministerstwo uznało te uwagi za pozostające poza zakresem projektowanej nowelizacji, dość obszernie się do nich odniosło. Podkreśliło, że wydłużenie okresu przejściowego nie oznacza, że dysponenci zespołów ratownictwa medycznego są zwolnieni z obowiązku dołożenia wszelkich starań, aby skład specjalistycznego zespołu ratownictwa medycznego był zgodny z wymogami.
- Ratownictwo pozaszpitalne to sektor, z którego lekarze nie powinni być wykluczani. Obecnie liczba specjalistów medycyny ratunkowej wykonujących zawód wynosi 1 tys. 167 (wg danych NRL). Jest to grupa przygotowana w najlepszy możliwy sposób doniesienia pomocy osobom w stanie nagłym. Dysponenci ZRM mogą też korzystać z możliwości zatrudnienia szerokiej grupy lekarzy spełniających wymagania dla lekarzy systemu – zaznaczył resort. Przypomniał, że obecnie pod pojęciem lekarza systemu rozumiemy:
lekarza posiadającego specjalizację lub tytuł specjalisty w dziedzinie: anestezjologii i intensywnej terapii, medycyny ratunkowej lub neurologii albo lekarza po drugim roku specjalizacji w tej dziedzinie, który kontynuuje szkolenie specjalizacyjne, lub
lekarza posiadającego specjalizację lub tytuł specjalisty w dziedzinie: chorób wewnętrznych, kardiologii, chirurgii ogólnej, chirurgii dziecięcej, ortopedii i traumatologii narządu ruchu, ortopedii i traumatologii lub pediatrii, lub
lekarza, który w ramach szkolenia specjalizacyjnego ukończył moduł podstawowy w dziedzinie: chorób wewnętrznych, pediatrii lub chirurgii ogólnej i kontynuuje lub zakończył szkolenie specjalizacyjne oraz uzyskał tytuł specjalisty.
Nie przewiduje się dalszego łagodzenia tych wymagań. - Ministerstwo Zdrowia dokłada wszelkich starań, aby utrzymać funkcjonowanie ZRM S w celu dostarczenia skutecznej pomocy osobom w stanie nagłym, w szczególności w tych przypadkach, gdzie wymagana jest pomocna poziomie wykraczającym poza kompetencje ratowników medycznych i pielęgniarek systemu – zapewnił resort.
Przypominamy: Ratownicy medyczni: wciąż więcej pytań o samorząd niż odpowiedzi
Zupełnie inna jest jednak perspektywa zarządzających szpitalami i zespołami ratownictwa. Oni chcieliby powrotu do regulacji covidowych i rozliczania według stawek za ZRM S zespołów działających bez lekarza, jeśli w jego składzie są trzy osoby posiadające kwalifikacje wymagane dla ratownika medycznego lub pielęgniarki systemu.
Zaproponowali, by dodać do projektu zapis stanowiący, że „zapewnienie przez świadczeniodawcę składu specjalistycznego zespołu ratownictwa medycznego (…) stanowi prawidłowe wykonanie umowy w rodzaju ratownictwo medyczne w zakresie realizacji świadczeń gwarantowanych udzielanych przez specjalistyczny zespół ratownictwa medycznego".
Takie uwagi pojawiły się stanowiskach Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, Stowarzyszenia Szpitali Małopolski, Związku Pracodawców Ratownictwa Medycznego SP ZOZ.
Resort ich jednak nie uwzględnił. - Propozycja dodania przepisu sankcjonującego stan, w którym niezapewnienie lekarza w specjalistycznym zespole ratownictwa medycznego stanowi pewnego rodzaju normę, jest niezasadna – ocenił.
Liczba zespołów ratownictwa medycznego rośnie, przybywa jednak karetek podstawowych, a specjalistycznych jest coraz mniej. Powód? Brak lekarzy chętnych do pracy w pogotowiu. Przyznaje to nawet NFZ w swoim sprawozdaniu.
W I połowie tego roku zakontraktowano łącznie 1 tys. 607 zespołów ratownictwa medycznego (ZRM), w tym 1 tys. 284 podstawowych, 316 specjalistycznych i 7 wodnych - wynika ze sprawozdania z działalności Narodowego Funduszu Zdrowia za II kwartał 2023 r.
Ogólna liczba zespołów ratownictwa medycznego względem I półrocza 2022 r. wzrosła o 10, przy czym liczba specjalistycznych zmniejszyła się o 6, natomiast liczba podstawowych wzrosła o 16.
Polecamy: Ratownictwo medyczne: co musi umieć dyspozytor? Jest projekt
W uzasadnieniu projektu resort wskazuje, że braki obsady lekarskiej w karetkach nadal przekraczają 50 proc. Wahają się w zależności od regionu od 67 proc. w woj. dolnośląskim do 30 proc. na Podkarpaciu.
Źródło: OSR
Polecamy także:
Niedokończone ustawy: jednych szkoda, o innych lepiej szybko zapomnieć
Zastępczyni redaktor naczelnej; specjalizuje się w tematach związanych z prawem medycznym i procesem legislacyjnym, szczególnie zainteresowana psychiatrią. Wcześniej dziennikarka i redaktorka w Dzienniku Gazecie Prawnej oraz Polskiej Agencji Prasowej. Kontakt: agata.szczepanska@cowzdrowiu.pl
//