Autor : Anna Jackowska
2024-05-30 12:00
Kateryna Delikatna pochodzi z Czerkasów w centralnej Ukrainie, ale od kilku lat mieszka w Polsce. Gdy w 2022 r. pojechała w odwiedziny do rodziców, zastała ją wojna. W dziewiątym dniu konfliktu wsiadła z bratem do pociągu i ruszyła do Polski. Rodzice - w randze pułkowników - zostali w Czerkasach, gdzie działają na rzecz swojej ojczyzny. Kateryna została konsultantką do spraw pacjentów z Ukrainy w Fundacji Alivia.
- Od początku wojny pracuję w Fundacji i z kolejkami do lekarzy mam do czynienia na co dzień, ponieważ pierwszym pytaniem pacjentów, którzy przyjeżdżają albo chcą przyjechać do Polski jest to, jak długo będą musieli czekać na pomoc. Czasami muszę tłumaczyć, że nie mogą przekroczyć granicy i pojechać do szpitala od razu - mówiła Kateryna Delikatna podczas konferencji Fundacji Watch Health Care dotyczącej czasu oczekiwania kobiet na świadczenia medyczne w Polsce.
Przypomnijmy:
Pół roku w kolejce do specjalisty. Tyle średnio muszą czekać kobiety
Wyniki Barometru WHC #Kobietawkolejce 2024 (dane zbierane w marcu i kwietniu) są następujące:
średni czas oczekiwania kobiet na świadczenia dotyczące chorób, które częściej u nich występują - 3,5 mies. (w zeszłym roku - 2,7 mies.)
średni czas oczekiwania na świadczenia wyłącznie kobiece - 2,8 mies. (w zeszłym roku 2,5 mies.)
średni czas oczekiwania kobiet do lekarza specjalisty - 5,9 mies. (w zeszłym roku 3,4 mies.)
średni czas oczekiwania kobiet do badań diagnostycznych - 2,4 mies. (w zeszłym roku 2,3 mies.)
PREZENTACJA do pobrania TUTAJ
RAPORT do pobrania TUTAJ
Kateryna Delikatna przyznaje, że chociaż mieszka w Polsce od 10 lat, nigdy nie skorzystała z opieki NFZ. - Z mojego otoczenia, wśród przyjaciół Ukraińców, również nikt nie skorzystał - podkreślała. - Każdy ma swoje jakieś prywatne ubezpieczenie, z którego korzysta, a jak coś się wydarzy poważniejszego, to osoby pochodzące z Ukrainy wracają do swojego kraju po pomoc. I to jest dla nas normalne - zapewniała, dodając jednak, że smuci ją fakt, że kiedy odwiedza swoich rodziców, to z tygodnia przeznaczonego dla bliskich, najwięcej czasu poświęca na „bieganie” po szpitalach i lekarzach.
- Zgodnie z badaniami Agencji Digital Marketingu Selective, w lutym 2023 roku w Polsce przebywało ponad 3 miliony Ukraińców. Fala migracji wpłynęła na obraz codziennego życia w Polsce. Obecnie osoby pochodzenia ukraińskiego stanowią ponad 8 proc. całej populacji kraju. Z powodu wojny przyjeżdżały i przyjeżdżają głównie kobiety z dziećmi, więc polski system zdrowotny także mierzy się z nowymi wyzwaniami - przyznaje Kateryna Delikatna.
Wszystkie osoby, które przekroczyły granicę po 24 lutego 2022 r., po wybuchu wojny, mają prawo do otrzymania numeru PESEL ze statusem UKR i tym samym do otrzymania leczenia w Polsce na takich samych zasadach, jak obywatele Polski.
Przypominamy także:
Ukraina: Jak wojna wpłynęła na finansowanie ochrony zdrowia?
Kateryna Delikatna odniosła się do wyników raportu Fundacji WHC, które pokazują, że możliwość umawiania się na badania do specjalisty w Polsce jest uzależniona od wielu czynników, w tym od miejsca zamieszkania.
- Poprzez doświadczenia naszych podopiecznych wiem, że bywa różnie nawet w tym samym miejscu. W jednej placówce może być absolutnie różny czas oczekiwania na to samo świadczenie, więc zawsze swoim podopiecznym zaznaczam, że jest to czas „od - do”. Wiadomo, że to zależy też oczywiście od konkretnego pacjenta, od jego choroby, od diagnozy, ale mam nadzieję, że to będzie się zmieniało na lepsze dla wszystkich pacjentów - mówiła. - Zdarza się, że osoby, które zgłaszają się do naszej fundacji, i tak wracają do Ukrainy, by otrzymać pomoc, bo np. w Polsce nie kwalifikują się do programów lekowych czy po prostu nie stać ich na pokrycie innych wydatków, takich jak mieszkanie czy jedzenie, które są droższe niż w Ukrainie - wskazywała.
Tym, którzy decydowali się zostać, Fundacja Alivia zapewniała wsparcie finansowe, logistyczne w postaci dojazdów do placówek czy obejmujące tłumaczenie dokumentacji medycznej. - Są przypadki, kiedy podopieczni z Ukrainy się wyleczyli, mają remisję i są zadowoleni, ale są też i takie, kiedy wracają leczyć się w Ukrainie, bo tutaj oczekiwali czegoś innego - podsumowuje.
Kateryna Delikatna podczas konferencji nie ukrywała, że w Ukrainie nadal dużą rolę w dostępności do leczenia odgrywają znajomości. - A tutaj ukraiński pacjent, często po traumie wojny, nie zna nikogo i nie wie, gdzie się zwrócić, więc to ja pełnię rolę takiej osoby pierwszego kontaktu. Przecież nawet dla osoby z Polski, kiedy dotyka ją choroba onkologiczna, jest to wielki stres i nawet mimo obecności bliskich, może czuć się pogubiona w systemie - zwracała uwagę. - Niejednokrotnie zapewnialiśmy wsparcie psychologiczne. Zdarzało się też, że mówiliśmy kontaktującym się z nami pacjentom, że jeżeli nie są gotowi, żeby po prostu nie przyjeżdżali do Polski i też nie byli rozczarowani, jeśli mają zbyt duże oczekiwania, albo żeby nie ryzykowali życiem i zdrowiem, jeśli mimo wszystko mogą liczyć na pomoc w Ukrainie - wskazywała.
- Chciałabym podziękować Polakom za to, że w tak trudnej sytuacji wspierają Ukraińców. Kiedy wyszłam z pociągu w Przemyślu po wybuchu wojny, a wcześniej mieszkałam już w Polsce 8 lat, to zobaczyłam Polskę, Polaków z innej strony, po prostu się popłakałam ze wzruszenia, jak to wszystko było zorganizowane, jak wszyscy byli zaangażowani. I to, że system medyczny, który i tak już mierzył się z wieloma problemami, otworzył się na to, żeby dać ten PESEL-UKR i możliwość leczenia się osobom onkologicznie chorym… to jest dla mnie wielkie - mówiła Kateryna Delikatna.
Fundacja Alivia w ramach kampanii Onkoukraina uruchomiła serwis informacyjny i skrzynkę kontaktową: onko_ukraine@alivia.org.pl, którą obsługują pracownicy i przeszkoleni wolontariusze. Kontakt odbywa się w czterech językach: polskim, ukraińskim, angielskim i rosyjskim. Fundacja pomaga chorym na raka w finansowaniu terapii, konsultacji, badań i dojazdów do ośrodka leczenia, a także edukuje i reprezentuje pacjentów w debacie publicznej.
Polecamy także:
Dr A. Staniszewska: Złe wyniki Barometru WHC? Mam gorsze
//