Autor : Lidia Raś
2023-09-05 11:26
- Rekomenduję świadczeniodawcom nie czekać na ostatnią chwilę, ale zacząć przygotowania już teraz. Podmiot, który tego nie zrobi, nie będzie w stanie rozliczać wykonanych świadczeń z NFZ - pisze Kamila Ryszkowska, doradca w Kancelarii Doradczej Rafał Piotr Janiszewski.
Ministerstwo Zdrowia pracuje nad rozwiązaniami, które mają usprawnić i skrócić oczekiwanie do specjalistów i badania opłacane ze składek NFZ.
Nowy system ma bazować na systemie teleinformatycznym P1, a centralna lista oczekujących na konkretne świadczenie zastąpić listy, które dziś prowadzą oddzielnie poszczególni świadczeniodawcy.
Ale… Są i pułapki.
Komentarz na ten temat przygotowała dla redakcji CowZdrowiu Kamila Ryszkowska, doradca w Kancelarii Doradczej Rafał Piotr Janiszewski.
Podczas każdego szkolenia z centralnej elektronicznej rejestracji pacjentów mam komplet - a bywa, że wręcz nadkomplet - słuchaczy. To dyrektorzy placówek ochrony zdrowia oraz medycyny z całej Polski. Każde szkolenie wiąże się też z dużą liczbą pytań audytorium, co utwierdza mnie w przekonaniu, że nowe regulacje budzą wątpliwości oraz obawy. I nie ma tu znaczenia, czy na szkoleniu pojawia się przedstawiciel POZ
z mniejszej gminy czy szpitala wielospecjalistycznego w mieście wojewódzkim.
Kwestia jest niejasna oraz generuje dwa główne pytania:
po pierwsze: jak raportować harmonogramy przyjęć?
po drugie: jak zapanować nad napływem pacjentów z zewnątrz?
To bardzo dobrze, że środowisko szuka odpowiedzi na te pytania, ponieważ do centralnej rejestracji nie tyle można, co trzeba się przygotować. To oblig. Już w tej chwili są zakresy świadczeń, dla których przewiduje się rejestrację w takiej właśnie formie, a w niektórych przypadkach rozliczenie uzależnione jest od tego, czy pacjent przeszedł przez centralną rejestrację. Regulator jest pryncypialny - i będzie tylko coraz bardziej pryncypialny - gdyż przykłada do tego rozwiązania dużą wagę.
Jej celem jest bowiem wyrównanie szans pacjentów na dostęp do świadczeń ochrony zdrowia finansowanych ze środków publicznych.
Nie chciałabym być źle zrozumiana. Darzę szczerym szacunkiem polskich lekarzy oraz dyrektorów placówek leczniczych, a moją intencją absolutnie nie jest komukolwiek uwłaczać, dlatego tylko hasłowo wspomnijmy, że regulator wskazywał, iż w systemie dochodziło do nadużyć. Mogło to być przyjęcie pacjenta „po znajomości”. Mogło to być niepoinformowanie chorego, któremu wyznaczono odległy termin, w której placówce byłby w stanie uzyskać świadczenie szybciej. Tajemnicą poliszynela bywało również to, że niektórzy specjaliści zapewniali swoim pacjentom z prywatnych gabinetów korzystniejsze terminy w placówkach, w których kontynuowali oni leczenie - np. przeprowadzone były zabiegi operacyjne - „na NFZ”. Był to fakt, na który zwracali uwagę specjaliści w ocenie zasadności wprowadzanego w poprzednim roku pilotażu centralnej rejestracji. A zatem od teraz szanse wszystkich Polaków na realizację podstawowego prawa pacjenta jakim jest uzyskanie jak najkorzystniejszego terminu, w którym udzielone będzie świadczenie zdrowotne, mają być równe.
Regulator ma również drugi cel. Wszak nie od dziś świadczeniodawcy muszą raportować swoje harmonogramy przyjęć do Narodowego Funduszu Zdrowia, jednak sprawozdawczość w dotychczasowej formie można korygować, poprawiać. Możliwa i dopuszczalna jest dość duża kreatywność, z której placówki chętnie korzystają. Te czasy przechodzą do historii.
Prof. Marek Krzystanek: AI powinna wspomagać, ale człowiek leczyć
Centralna elektroniczna rejestracja oznacza dla Regulatora przejrzystość i bardzo precyzyjny wgląd w to, jak świadczeniodawca obsługuje pacjentów. Nowy system czarno na białym będzie wskazywał jak w konkretnej placówce przyjmowani są chorzy. Ministerstwo Zdrowia oraz Narodowy Fundusz Zdrowia będą mieli dostęp do tych informacji w czasie rzeczywistym. Oczywiście, że będą to informacje przydatne dla korpusu kontrolerskiego Funduszu. Wróćmy jednak do sedna.
Jak wspomniałam, już teraz na niektóre świadczenia pacjent może rejestrować się sam: przez infolinię bądź IKP, a to oznacza, że „nie przejdzie przez rejestrację” podmiotu, ale „wskoczy z zewnątrz”. Coraz częściej będzie tak, że to zewnętrzny system będzie wskazywał placówce ochrony zdrowia, których pacjentów danego dnia będzie obsługiwała. Bezwzględnie trzeba się do tego przygotować, a kluczowa sprawa polega na tym, że nie da się tego zrobić samemu, gdyż arcyistotną rolę odgrywają tutaj systemy informatyczne.
Spójrzmy, co się stało ze świadczeniami w ramach 40+. Przecież od 1 września tego roku zapisy na badania w ramach tego programu miały się odbywać wyłącznie przez centralną rejestrację. Czy tak będzie? Oczywiście, że nie. Teoretycznie termin jeszcze obowiązuje, ale powstał już projekt, który odsuwa tę datę w czasie. Nie dlatego, że świadczeniodawcy nie wywiązują się z obowiązków, ale dlatego, że dostawcy oprogramowania, którego używają, nie są w stanie w tak krótkim czasie dostosować systemów do wymogów prawa. W tym momencie mówi się, że placówki będą gotowe na centralną rejestrację do 40+ do końca roku. Świadczeniodawcy bezwzględnie muszą przygotowywać swoje systemy informatyczne również pod sieć onkologiczną. W onkologii będzie funkcjonowała infolinia, za pomogą której chory będzie mógł się wygodnie zarejestrować na świadczenie pierwszorazowe, zmienić swój termin bądź go odwołać.
Jak telemedycyna może wspierać zmiany w ochronie zdrowia w 2023?
Wszystkie szpitale, które znajdą się w sieci, będą musiały udostępniać swoje harmonogramy na platformę P1, by w oparciu o nie pacjenci uzyskiwali jak najlepsze terminy dzwoniąc na infolinię. Lada chwila już nie tylko POZ, ale AOS oraz szpitale będą musiały dostosować swoje systemy informatyczne do centralnej rejestracji. Owszem, w tym momencie można - i wiele podmiotów tak robi - prowadzić ją w aplikacji gabinet.gov. Podmiot „od ręki” dodaje terminy, na które pacjenci mogą się umawiać. Przy jednym - dwóch zakresach świadczeń tak się da. Ale przy 15? Duży podmiot miałby olbrzymią trudność, by „na piechotę” wpisywać do gabinet.gov wszystkie grafiki. Syzyfowa praca. Sprawa jest jasna: świadczeniodawcy już teraz muszą się przygotowywać do funkcjonowania w rzeczywistości, w której codziennością będzie przyjmowanie pacjentów, którzy zapisali się na świadczenia za pomocą centralnej elektronicznej rejestracji. Przygotować to znaczy dopilnować, by dostawcy oprogramowania zaktualizowali je, dołączyli niezbędne funkcjonalności. Rekomenduję świadczeniodawcom nie czekać na ostatnią chwilę, ale zacząć przygotowania już teraz. Podmiot, który tego nie zrobi, nie będzie w stanie funkcjonować z tego względu, że nie będzie w stanie rozliczać wykonanych świadczeń z NFZ.
W CowZdrowiu do listopada 2023. Wcześniej od 2014 do marca 2023 r. w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, gdzie kierowała serwisem gazetaprawna.pl. Ponadto zajmowała się tematyką społeczną, ekologiczną, prawną i kulturalną oraz nagrywała podcasty i wideo. Wcześniej związana m.in. z Polska Press i Mediami Regionalnymi.