Autor : Marta Markiewicz
2023-05-16 10:43
Wszystko wskazuje na to, że resortowi zdrowia udało się porozumieć z częścią branży w sprawie projektu nowelizacji ustawy refundacyjnej. Nowelizacja nie znalazła się jednak w planie prac przewidzianych na dzisiejsze posiedzenie dzisiejszego posiedzenia Rady Ministrów.
Po niemal dwóch latach od rozpoczęcia ścieżki procedowania projektu nowelizacji ustawy refundacyjnej, wszystko wskazuje na to, że resort zdrowia zamierza doprowadzić go do finału. Pomimo oczekiwań najbliższe posiedzenie rządu nie zawiera jednak puntu uwzględniającego nowelizację zapisów ustawy refundacyjnej. Branża również zdaje się być podzielona - część interesariuszy m.in. aptekarze oraz hurtownicy popierają zawarte w projekcie zmiany i chcą, by Ministerstwo Zdrowia doprowadziło nowelizację do parlamentarnego finału, część natomiast nadal liczy, że projekt uda się zatrzymać i nie zostanie on uchwalony w bieżącej kadencji.
Elżbieta Piotrowska-Rutkowska, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, w rozmowie z redakcją przyznała, że brak projektu nowelizacji ustawy refundacyjnej w porządku obrad Rady Ministrów, to ogromne rozczarowanie dla całego środowiska. - Liczymy, że projekt zostanie jednak przyjęty w czerwcu i uda się go przeprowadzić przez parlament. Sytuacja ekonomiczna aptek i hurtowni jest zła i zapisy tej ustawy są konieczne, by pacjenci mieli gwarancję zabezpieczenia w produkty lecznicze - wskazała prezes NRA.
Zapytana o finalne ustalenia z resortem zdrowia odpowiedziała, że samorządowi udało się dość do konsensusu w kwestiach dyżurowania nocnego. - Udało się doregulować kwestie finansowania dyżurów i ich zakres, ustaliliśmy również, że apteki nie będą karane za brak dyżurowania - wskazała Elżbieta Piotrowska-Rutkowska.
Jedną z zadowolonych grup są dystrybutorzy hurtowi, którym udało się wynegocjować zmiany dotyczące limitów kwotowych od leków. Jak poinformował w rozmowie z redakcją Andrzej Stachnik, prezes Związku Pracodawców Hurtowni Farmaceutycznych, dla części preparatów pozostał pierwotnie proponowany limit 150 złotych, natomiast w przypadku leków najdroższych udało się go podnieść do 2 tys. zł.
- Dostaliśmy potwierdzenie mailowe z Ministerstwa Zdrowia, że zmiana ta została uwzględniona. To dobry krok, bo sprawia, że dystrybucja najdroższych leków nadal utrzymuje się na poziomie opłacalności. Dystrybutorzy będą w stanie je ubezpieczyć, utrzymać w magazynach i sprawnie dystrybuować - wskazał Andrzej Stachnik. Dodał, że jedyna cierpka uwaga, jaka w tym obszarze się nasuwa, to dlaczego zmian tych nie przeprowadzono rok temu. - Popieramy tę ustawę, bo jest to ustawa ratunkowa dla aptek i hurtowni. Liczę, że zagwarantuje nam ona płynność finansową- wskazał Stachnik.
W rozmowie z redakcją przedstawiciel hurtowników zwrócił jednak uwagę, że jeśli obserwowane trendy związane z wysokim poziomem inflacją nadal się utrzymają, to wielu dystrybutorów będzie musiało bardzo skrupulatnie szacować swoje budżety. - Dystrybucja farmaceutyczna to biznes niskomarżowy, więc wkrótce będziemy zmuszeni do dalszej oceny i przeliczenia czy nasza podstawowa działalność jest rentowna - wskazał Stachnik.
Polecamy również:
Ustawa refundacyjna: branża nadal oczekuje zmian
Leki: branża farmaceutyczna znów apeluje, by nie pracować nad DNUR