Autor : Magdalena Kopystyńska
2022-08-01 16:37
Dziś (1 sierpnia) przypada Światowy Dzień Raka Płuca. To najczęściej diagnozowany nowotwór złośliwy w Polsce – odnotowuje się ponad 21 tys. zachorowań rocznie. O sytuacji pacjentów rozmawiamy z rzeczniczką Stowarzyszenia Sanitas, Aleksandrą Rudnicką, która współpracowała z autorami raportu Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych pt. „Rak Płuca – 2021. Leczenie farmakologiczne”.
- Ma kilka celów i adresatów. Pełni rolę edukacyjną, ponieważ opisuje obecną sytuację w zakresie leczenia raka płuca w Polsce. Jest skierowany do pacjentów z rakiem płuca i ich bliskich, którzy znajdą tam informację na temat możliwości leczenia i jego perspektyw.
Kolejni adresaci to osoby, które mają decydujące zdanie w polskiej ochronie zdrowia, ale także parlamentarzyści, którzy mogą również upomnieć się o najlepsze leczenie dla chorych z rakiem płuca, w tym o, tak ważne dla rokowania pacjentów, leczenie pierwszej linii.
Raport powstał w 2021 r., kiedy bardzo dużo mówiło się o tym, jak istotny jest dostęp do pierwszej linii leczenia w nowotworach. To bardzo istotne, żeby zacząć leczenie od terapii celowanej czy immunoterapii, a nie od chemioterapii, która często wyklucza możliwość zastosowania w kolejnych liniach terapii innowacyjnych. Poza tym chemioterapia ma wyniszczające cały organizm działania niepożądane i są chorzy, który nie są w stanie ich znieść, są dla nich gorsze niż choroba i muszą przerwać leczenie.
Tymczasem pacjenci nie zawsze mają dostęp do tego nowoczesnego leczenia. Nadal niektóre leki o udowodnionej skuteczności w leczeniu raka płuca, zalecane w wytycznych klinicznych, nie są dostępne w Polsce.
Np. na nowoczesne immunoterapeutyki czekają szczególnie chorzy z drobnokomórkowym rakiem płuca, dla których obecnie jedyną opcją terapeutyczną w Polsce jest chemioterapia lub immunuochemioterapia. Potrzeba zwłaszcza nowej, skutecznej terapii u chorych z PD-L1 poniżej 50 proc. lub nieokreślonym PD-L1, a także dla pacjentów, którzy nie mogą stosować chemioterapii, m.in. z powodu chorób współtowarzyszących. Taką terapią jest podwójnie skojarzona immunoterapia niwolumabu z ipilimumabem. Jest to terapia tylko z dwoma podaniami chemii i ograniczona w czasie do dwóch lat, co znacznie ogranicza działania niepożądane, zarówno chemii jaki immunoterapii. Niestety, u wielu chorych rak płuca nie zostaje rozpoznany pod względem molekularnym i choremu zostaje zaordynowana chemioterapia, czyli najmniej skuteczne i najbardziej toksyczne leczenie. Jak czytamy w raporcie, badania molekularne są wykonywane u mniej niż 10 proc. pacjentów z rakiem płuca.
Immunoterapia wypiera tradycyjną chemioterapię. Co zyskują pacjenci?
- Tak, musimy zadbać o to, żeby wdrażać nowoczesne terapie zgodnie ze standardem postępowania, a do tego konieczne jest przeprowadzanie u pacjentów badań z zakresu diagnostyki molekularnej, obecnie przez wiele ośrodków po prostu niewykonywanej. W efekcie mamy do czynienia z sytuacją, którą można opisać tak - porsche ciągnięte przez wielbłąda, czyli mamy leki na światowym poziomie, ale one nie trafiają do wielu potrzebujących ich chorych, ponieważ nie jest spełniony podstawowy warunek – wykonanie diagnostyki molekularnej.
Nawet jeśli u pacjenta z rakiem płuca wykonuje się badania molekularne, to w większości przypadków nie jest to badanie całego panelu mutacji. Częstą praktyką jest rozpoczęcie badania diagnostycznego w kierunku najczęstszej mutacji EGFR i dopiero kiedy okaże się, że pacjent jej nie ma, wykonuje się kolejne badania, do których bywa, że brak materiału i powtarza się biopsję. Czas płynie, a pacjent niejednokrotnie odchodzi. Ośrodki nie sięgają też po innowacyjne terapie, ponieważ prowadzenie leczenia w programach lekowych wymaga wiedzy i doświadczenia, ciągłej obserwacji chorego, a chemioterapia to dobrze znany sposób leczenia, łatwizna. W porównaniu z chemioterapią prowadzenie programów lekowych jest też nisko wyceniane.
Nie tylko. Ona po postu nie wszędzie jest dostępna. I nie twierdzę, że taka możliwość powinna być w każdym szpitalu. Wystarczy, by były to certyfikowane ośrodki, jak we Francji, gdzie certyfikowane laboratorium molekularne jest w każdym dystrykcie. Wiem, że brakuje też biologów molekularnych. Tu problemem jest kwestia ich kształcenia w kierunku diagnostyki, wymóg aż dwuletnich studiów podyplomowych.
Tak, i przez to możliwości, jakie mamy w zakresie dostępu do innowacyjnych terapii, nie są w pełni wykorzystywane dla dobra chorych. Weźmy karty DiLO – dobrze, że są. Jednak pakiet onkologiczny zapewnia koordynację leczenia, ale nie diagnostyki, a koordynacja na tym etapie jest szczególnie potrzebna, ponieważ ścieżka diagnostyki w raku płuca jest bardzo skomplikowana. Średni czas diagnostyki raka płuca w Polsce to 10 tygodni, a średni czas od rozpoznania do podania leku to 52 dni, co w sumie przekłada się na średni czas rozpoczęcia leczenia u pacjentów z rakiem płuca wynoszący ponad 4 miesiące. A czas w raku płuca jest bardzo istotny, ponieważ jest to nowotwór bardzo szybko postępujący.
- W tym celu potrzebne jest: po pierwsze wprowadzenie Lung Cancer Unitów, czyli wielodyscyplinarnych ośrodków, zapewniających pacjentowi z rakiem płuca kompleksową opiekę; po drugie niezbędny jest koordynator, który przeprowadzi chorego przez trudną ścieżkę diagnostyki i leczenia tego nowotworu, a po trzecie uporządkowanie procesu diagnostyki molekularnej, tak aby była ona dostępna, dobrej jakości i szybko realizowana – to warunek konieczny innowacyjnego leczenia.
„Onkologia 2022”: immunoterapia nadzieją dla pacjentów onkologicznych
Debata "Programy lekowe w onkologii": jaki kierunek zmian w leczeniu?
Międzynarodowy Onkologiczny Okragły Stół: koordynacja to priorytet
magdalena.kopystynska@cowzdrowiu.pl